W środku tygodnia Napoli rywalizowało w Kijowie z Dynamem w ramach Ligi Mistrzów, a dwie bramki dla neapolitańczyków zdobył Arkadiusz Milik. Maurizio Sarri ustalając skład na sobotni mecz ligowy z Bologną postanowił dać odpocząć polskiemu napastnikowi i posadził go na ławce rezerwowych. Sarri, znany z wystawiania żelaznego składu w poprzednim sezonie tym razem musi szafować siłami swoich piłkarzy. Napoli zamierza skutecznie rywalizować na dwóch frontach, więc wskazana jest rotacja.
System rotacyjny Sarriego zmusił dzisiaj do rozpoczęcia meczu na ławce nie tylko Milika. Allan i Ghoulam także przyglądali się z boku. Od początku meczu wystąpił za to Piotrek Zieliński, który z kolei na ławce zaczął mecz w Kijowie. Sarri nie przyzwyczaił do takich zmian co mecz. W sezonie 2015/16 z góry można było zakładać kto będzie grał w kolejnym meczu. Zmian dokonywał tylko gdy któryś z graczy był kontuzjowany, albo musiał odpokutować nadmierną ilość kartek. Na szpicy od pierwszych minut po raz kolejny wyszedł zatem Manolo Gabbiadini. Jego występ był mocno przeciętny, niby pokazywał się, niby walczył, brakowało jednak soli. Napastnika rozlicza się z bramek, a o umieszczenie piłki w bramce trudno kiedy nie oddaje się strzałów.
Mecz zaczął się obiecująco dla Bologni, już na samym początku zmusili do kapitalnej interwencji Jose Reiny. Kolejne minuty upływały i to Napoli przejmowało inicjatywę. Przewagę udało się udokumentować celną główką Jose Callejona, piękną asystę zaliczył Lorenzo Insigne. Włoski skrzydłowy po raz kolejny wyszedł w pierwszym składzie. Jest to o tyle ciekawe, bowiem Dries Mertens od początku sezonu jest w lepszej dyspozycji. Sarri jednak uwielbia Lorenzo i daje mu dość do formy.
Po przerwie nieoczekiwanie Bologna wyrównała, potężny pocisk w kierunku Reiny posłał Simone Verdi. Mimo dużej siły strzał szedł w środek bramki, można stwierdzić, że Reina powinien był go obronić. Po godzinie gry trener Sarri szukając zwycięstwa zdecydował się posłać do gry Arkadiusza Milika. Efekt? Dwa gole polskiego napastnika! Kolejna doppietta, jak Włosi mawiają na dublet. Dwa gole przeciwko Milanowi, dwa trafienia z Dynamem, tym razem kolejne dwa gole przeciwko Bologni. Szczególnie pierwszy gol Milika świadczyła o maestrii naszego rodaka jaką posiada w lewej nodze. Subtelny kontakt piłki z lewą nogą Milika skończył się efektownym lobem nad Angelo da Costą. Piłka zatrzepotała w siatce, a publiczność na San Paolo eksplodowała. Swoje chwile miał więc Decibel Bellini, czyli spiker Napoli, który mógł po raz kolejny odegrać swoją kwestię. Głośne „Arkadiuszo” niosło się donośnie.
O ile pierwszy gol to maestria, o tyle trafienie numer dwa to siła razy ramię jak się zwykło kolokwialnie mówić. Uderzenie zza pola karnego przełamało ręce bramkarza i znalazło miejsce w siatce.
Nie wszystkich na San Paolo uradowała bramka Milika. #włoskarobota pic.twitter.com/4nXrceopUJ
— Patryk Kubik (@pat_kubik) September 17, 2016
Portal @CalcioNapoli24 brutalnie-Arek MVP nota 7,5 i cytacik – "Milik, Veni, vidi, vici. Manolo, visto?" (Manolo, widziałeś) #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@DuPiotr) September 17, 2016
Początek Milika w Neapolu jest fenomenalny. Statystycznie jest lepszy niż Gonzalo Higuain. Polak nie uniknie porównań do Argentyńczyka. Póki co radzi sobie z tą presją znakomicie. 6 goli w pięciu meczach to świetny bilans, tym bardziej, że Polak dzieli minuty na placu z Gabbiadinim. Higuain w pierwszych sześciu meczach dla Napoli zawsze zaczynał w podstawowym składzie. Dwukrotnie grał od dechy do dechy, dwa razy zmieniany w okolicach 78. minuty i dwukrotnie w okolicach 85.minuty. Zatem statystycznie na ten moment w Neapolu nie mają prawa tęsknić za Pipitą.
6 – Higuain scored 4 goals in his first 5 matches for Napoli, Arkadiusz #Milik has scored 6 in the same games. Wonderful. #NapoliBologna
— OptaPaolo (@OptaPaolo) September 17, 2016
Pełne 90.minut w tym spotkaniu zaliczył także Piotr Zieliński. Polski pomocnik zagrał poprawne zawody, kilka razy błysnął rajdem, grał dużo na jeden kontakt, pokazywał się do gry. To właśnie po faulu na Zielińskim, który wychodził na dogodną pozycję sędzia pokazał czerwoną kartkę Krafthowi.
Nie można zapomnieć o Zielińskim, też wysoka nota 7 – "Cresce partita dopo partita" – wzrasta z każdym kolejnym meczem ?? #włoskarobota
— Piotr Dumanowski (@DuPiotr) September 17, 2016