Grecki związek piłki nożnej w trybie pilnym podjął decyzję o zawieszeniu wszystkich rozgrywek w kraju. Powodem tak drastycznej decyzji były liczne ataki chuligańskie na przedstawicieli związku sędziowskiego. Doszło do podpaleń, gróźb i straszenia arbitrów.
Sytuacja wydaje się naprawdę dramatyczna, bo tutaj już nie chodzi o niecenzuralne przyśpiewki na stadionie. Nawet zastraszanie swego czasu Radosława Osucha brzmi przy tej sytuacji dość łagodnie. W środowy poranek doszło do podpalenia domu szefa komisji sędziowskiej EPO, Giorgosa Bikasa.
Jak informuje policja zajmująca się sprawą, do podpalenia doszło we wczesnych godzinach porannych w pobliżu Halkidik, gdzie mieszka Bikas wraz z rodziną. Służby mundurowe wykluczają wszelkiego rodzaju inne przyczyny wzniecenia pożaru. Bez wątpienia ktoś podłożył ogień. Ani sędzia, ani nikt z jego rodziny nie ucierpiał w trakcie podpalenia.
Nie jest to pierwszy chuligański atak na przedstawiciela komisji sędziowskiej. Parę dni temu doszło do innego ataku na sędziego. Pod dom Giannia Tsacheilidisa na motocyklach podjechało dwóch zamaskowanych mężczyzn. W tym wypadku doszło jednak do ataku werbalnego. Napastnicy żądali od arbitra, żeby zrezygnował z pełnionej funkcji. Bardzo możliwe, że skończyło się tylko na tym, ponieważ w pobliżu znajdowali się sąsiedzi i rodzina sędziego, którzy są teraz świadkami w tej sprawie.
Oba zdarzenia wzburzyły władze greckiego futbolu na tyle, że postanowili przerwać rozgrywki piłkarskie na każdym szczeblu, aż do odwołania. Policja zajmuje się obiema sprawami i od wyników śledztwa będzie zależeć, kiedy rozgrywki zostaną wznowione.
Sytuacja jest bardzo niepokojąca, bo to już nie są tylko zwykłe pogróżki, jak to zwykle bywało do tej pory. Doszło do naruszenia wszelkich zasad dobrego smaku. Mogło dojść nawet do utraty życia Bikasa i jego rodziny. Wystarczyłoby przecież, że w trakcie podpalenia znajdowaliby się w domu.
Jak więc widać, nie tylko my mamy problemy z hołotą na stadionach. W tego typu przypadkach interweniować musi państwo. Mamy ogromną nadzieję, że polskie władze wezmą sobie to do serca i wbrew słowom ministra Błaszczaka pomogą klubom w zwalczaniu bandytyzmu. Oby nie musiało dojść do tragedii, by tak się stało. Grekom natomiast życzymy szczęśliwego zakończenia tej trudnej sytuacji,