Każdy może mieć swoje zdanie na ten temat. W Polsce mówi się o „efekcie nowej miotły”, w Anglii o „fresh view”. Uniwersytet w Sheffield podszedł do tego zagadnienia w sposób naukowy. Otóż przeprowadzono badania, które w ciągu 10 lat przeanalizowały 60 zmian managerów w 36 klubach. Co się okazało? Drużyny, które zmieniały managerów w trakcie sezonu zdobywały średnio 1.17 pkt na mecz. Przed zmianą zdobywały jedynie 1.03. Biorąc pod uwagę, że do utrzymania potrzebne jest 40 pkt zmiana przynosi pożądany skutek. Ten sezon był pod tym względem rekordowo niski, bowiem wystarczyło jedynie 34 punkty. Rob Wilson jeden z ekspertów mówi: Zwolnienie managerów w trakcie sezonu to trudna decyzja. Wyniki pokazują, że zwalnianie managerów jest korzystniejsze w klubach walczących o utrzymanie niż w klubach z górnej części tabeli. Zmiana managera w dolnych rejonach tabeli przyniosła wraz z końcem sezonu awans o średnio 1 pozycję. Natomiast zmiana w czołówce spowodowała spadek o 2 pozycje.
Cardiff, Norwich i Fulham, czyli spadkowiecze z Premier League zmieniały managerów i nic to nie dało. Jeżeli jednak patrzymy na Sunderland i Crystal Palace to efekty są świetne. Przed przyjściem Gusa Poyeta The Black Cats zdobywali jedynie 0.125 pkt na mecz. Drużyna pod wodzą Poyeta uzyskiwała 1.22 pkt i spokojnie utrzymała się w lidze. Crystal Palace pod wodzą Pulisa zdobywało 1.46 pkt. Jego poprzednik Ian Holloway notował jedynie 0.33 pkt na mecz.
Dan Plumley – jeden z naukowców pracujących nad analizą zwolnień mówi: Biorąc pod uwagę ogromne pieniądze w Premier League osoby rządzące w klubach muszą podejmować rozsądne decyzje. Jeżeli chodzi o kluby walczące o utrzymanie to decyzje muszą być podjęte wystarczająco wcześnie.
W ostatnich sezonach, szczególnie w Premier League widać zmianę sposobu myślenia. Angielski football stracił „cierpliwość” i managerowie nie mają wiele czasu na zbudowanie drużyn i spokojną pracę. Czy jest to wina ogromnych pieniędzy i obaw przed ich utratą w wysokości spadku z ligi lub nie zakwalifikowaniu się do pucharów? Czy może jest to kwestia właścicieli, którzy do Premier League przybyli spoza Anglii? To jest zapewne temat na dłuższą dyskusję.
* zródło TalkSport