Derby Chinatown

mi1Świat calcio niejednokrotnie serwuje nam spotkania, którym przyznajemy miano klasyków. Nie inaczej jest i dziś, kiedy w niedzielny wieczór rozpoczną siłę derby Chinatown. Na twarzach niektórych czytelników zapewne zagościł już drwiący uśmiech i domyślają się treści najbliższych linijek, zatem uprzedzę pozostałych, nie klikajcie na krzyżyk, bo tajemniczy tytuł to nic innego jak pojedynek o władzę w Mediolanie.

Mecze Milan – Inter wciąż elektryzują, nawet jeśli kibice obu drużyn powoli zapominają o legendach Maldiniego czy Zanettiego. Emocje pozostają niezmienne, a może nawet większe, bo chude czasy i tęsknota za Ligą Mistrzów wzmagają głód prawdziwego sukcesu. Kończy się pewna era, Berlusconi i Galliani ostatni raz zasiądą na trybunach w rolach bliskich swoim klubom, a trzynastego grudnia Milan przejdzie całkowicie pod chińską kontrolę (Inter zrobił to wcześniej).

Siła charakteru młodych diabłów

Vincenzo Montella przybył do Milanu z opinią trenera-estetyka pielęgnującego posiadanie piłki przez swój zespół. Po trzech solidnych latach spędzonych we Florencji obecna drużyna zaczyna coraz bardziej przypominać ówczesną „Violę”. Futbolowe narodziny Donnarummy były dziełem Mihajlovicia, a reżysera Locatellego odkrył już Montella. Kontuzja Montolivo zmusiła menedżera do zaryzykowania i postawienia na młodego pomocnika, który odpłacił się m.in. golem przeciwko Juventusowi oraz wspaniałymi cieszynkami. Po kiepskich latach w „Rossonerich” wstąpiła nowa nadzieja. Duża liczba młodych i utalentowanych graczy, co najważniejsze głównie włoskich, pozwala patrzeć optymistycznie w przyszłość. 17-letni bramkarz namaszczony na następcę Buffona rozwija się z meczu na mecz i powoli staje się ulubieńcem trybun. Wspomniany Locatelli doskonale wypełnił lukę po doświadczonym koledze. W defensywie doskonale spisuje się 21-letni Romagnoli, a w zanadrzu pozostają jeszcze Niang, Suso, Pasalic czy Lapadula. Montella ciężko pracował nad wzmocnieniem psychiki swoich podopiecznych i wreszcie stworzył spokojną atmosferę – nie ma już głupich błędów, które zdarzały się w najmniej odpowiednich momentach. Charakter zespołu stał się najmocniejszym punktem obecnego Milanu.

Ostudzone ambicje nowych właścicieli

Nowi właściciele Interu dotychczas nie radzą sobie z rosnącą presją. Podczas letniego okienka wydano lekką ręką ponad 100 mln euro na transfery, ale zamiast poprawy przyszło upokorzenie. Chińczycy nie liczą się z czasem, oczekują natychmiastowych sukcesów, za co posadami zapłacili Mancini (12 dni przed rozpoczęciem nowego sezonu!) i Holender, de Boer. W końcu przyszedł czas na Stefano Pioliego, a jego debiut to małe déjà vu z kariery Manciniego (też przyszło mu dwa lata temu debiutować derbami z Milanem). Niedawno złagodzono aferę związaną z autobiografią Icardiego. Kapitan „Nerazzurri” nadużył zaufania niektórych ultrasów, stąd też wynikło sporo nieporozumień i wzajemnych oskarżeń, które zarząd mógł zniwelować już w zarodku. Co może dać Interowi nowy trener? Sam niepokorny Argentyńczyk wypowiadał się o plusach związanych z zatrudnieniem włoskiego trenera, specjalisty znającego klimat ligi włoskiej, stratega potrafiącego ułożyć pogmatwany Inter.

Obiektywne spojrzenie

Podczas każdych derbów jak mantrę powtarzamy o szansach 50/50. Wobec aktualnej formy to Milan wydaje się faworytem do trzech punktów, ale Inter również ma swoje atuty. Kibicom europejskiego futbolu mecz zapewne nieco umknął ze względu na natłok weekendowych hitów, niemniej jednak warto zarezerwować czas od 20:45. Nostalgia za czasami świetności narasta, kluby przeszły ostatnio prawdziwy miszmasz nastrojów. Derby della Madonnina przyciągną komplet widzów na San Siro, nie zabraknie uszczypliwości, agresywnych zagrań i popisów błyskotliwości. Być może dziennikarze ponownie uwiecznią spotkanie wspaniałym zdjęciem (jak tym na górze).