Gram grubo #37: Utrzymując formę

gramgrubo

Ubiegłotygodniowe typowanie włoskich zmagań zakończyło się wielkim sukcesem. Oczywiście autor typów (czyli ja) nie postawił na nie ani grosza, mam więc nadzieję, że przynajmniej Czytelnicy (czyli Wy) ograbili buka. Wracamy z 14. kolejką ligową i nadziejami na kolejne wygrane. Podzielę się spostrzeżeniami, ale zagrać musicie już Wy. Pomóżcie szczęściu, ale pamiętajcie – ryzyko obrośnięcia przeze mnie w piórka po sukcesie w poprzedniej kolejce jest bardzo wysokie!

Zaczynamy o 15:00 na Stadio Renato Dall’Ara, gdzie pieniądze zarobi dla nas niezawodna Atalanta. Piłkarze Gasperiniego to nie tylko najlepsza drużyna w Serie A ostatnich tygodni. To jednocześnie ekipa, która wygrała trzy z ostatnich czterech pojedynków wyjazdowych. Wprawdzie Bologna do tej pory zdecydowaną większość punktów uzbierała u siebie, ale skądś musiał wziąć się tak przyjemny i kuszący kurs na czystą dwójeczkę. 2,55 jest w moim mniemaniu warte grzechu.

Oczywiście mniej odważni mogą postawić na o wiele mniej ryzykowne założenie, w którym Atalanta wygrywa nie cały mecz, a po prostu jedną z dwóch połów. Kurs wciąż jest całkiem niezły, 1,85 również można użyć jako przyzwoity mnożnik, a i w pojedynczym zakładzie zarobi na siebie z nawiązką. Niemniej jednak jestem przekonany, że jeśli La Dea zwycięży w jednej połowie, to rozjedzie Bolognę w całym spotkaniu.

Przyznaję z góry – typ na wygraną Atalanty podrzucam w ciemno. Trzeba korzystać z tego, że bukmacherzy jeszcze nie traktują podopiecznych Gasperiniego jak prawdziwej ekipy z czołówki. Wówczas kursy wyraźnie by spadły. A tak? Nic tylko stawiać i trzymać kciuki za rewelację tego sezonu. Tylko nie obraźcie się, jak magik Donadoni wyczaruje „Rossoblu” remis, niestety zwrotów wówczas nie przyjmuję…

Bologna – Atalanta | Wygra Atalanta, 2,55 Forbet

Atalanta wygra pierwszą lub drugą połowę, Tak 1,85 Forbet

Czasu mało, typów dużo, więc galopujemy bez zatrzymywania się na Marassi w Genui. To jeden z tych weekendów, gdy przemawia do mnie nazwa cyklu. Dzisiaj chcę grać grubo, tym bardziej że obrosłem w piórka po bezbłędnym typowaniu sprzed tygodnia.

Na Luigi Ferraris Juventus zagra z Genoą i „Stara Dama” pewnie zrobi to, co ostatnio zdarza się jej niemal co mecz – nie strzeli bramki w pierwszej połowie. Sama też nie straci, spokojnie można więc stawiać na więcej goli w drugich 45 minutach. Skąd pomysł na taki właśnie typ? Ano stąd, że „Bianconeri” nie lubią się przemęczać i zazwyczaj rozstrzygają wyjazdowe mecze dopiero po zmianie stron. Dość napisać, że jeszcze ani razu w tym sezonie ligowym nie strzelili bramki na wyjeździe przed gwizdkiem rozdzielającym połowy. Stracić też nie stracili, więc wszystko wskazuje na łatwy zarobek.

Dla bardziej odważnych może i bym polecił 0:0 po 45 minutach, ale nie będę krył, że każda passa kiedyś się kończy i potrafię sobie wyobrazić bramkę do przerwy. Choć podam dla wytrawnych graczy kurs – w okolicach 2,5 za każdą złotówkę.

Pisałem już, że jestem w humorze na grube typy? Wiem, pisałem. No to się powtórzę i zapodam prawdziwą bombę – remis do przerwy i końcowe zwycięstwo „Juve”. Brzmi prawdopodobnie w kontekście tego, co napisałem wyżej? Dla mnie tak. Przy kursie zbliżającym się niebezpiecznie do czterech złotych za każdą postawioną złotówkę, już wyczuwam płacz bukmacherów. Pamiętajcie jednak – tak jak przed tygodniem wszystko idealnie ułożyło się w samych końcówkach, tak tym razem równie dobrze może pieprznąć tuż przed końcowymi gwizdkami. Tak tylko piszę, żeby nie było, że nie ostrzegam i namawiam do zbędnego hazardu.

Nie namawiam (namawiam), ale gdyby postawić na dwa poniższe typy stówkę, to wyłapiemy prawie siedem razy tyle zwrotu. Ale nie namawiam (namawiam!).

Genoa – Juventus | Połowa z większą liczbą bramek, 2. połowa, 2,05 Forbet

Wynik do przerwy/Wynik końcowy  X/Juventus 3,75 Forbet

KUMULACJA 1. typ+2. typ, ~6,75 Forbet

Zaczęliśmy o 15:00 i na tej godzinie również kończymy niedzielne typy. Ostatni kurs również spokojniejszy, łatwiejszy. To stare, dobre BTTS w meczu Cagliari–Udinese. Taka sytuacja miała miejsce w sześciu ostatnich meczach „Bianconerich”, a i „Rossoblu” do niedawna mogli pochwalić się podobną passą, którą przerwało jednak Chievo, nie pozwalając rywalowi strzelić na Bentegodi. Na własnym boisku Sardyńczycy ledwie raz potrafili jednak zachować w tym sezonie czyste konto, a sami przed własną publicznością trafiali ZAWSZE. Nawet, gdy przyjmowali piątkę od Fiorentiny, odpowiedzieli trzema golami.

Nic tylko grać i zarabiać. Może nie szalone pieniądze, ale przynajmniej pewne. Namawiam (nie, nie skreślę tym razem :-)).

Cagliari – Udinese | Obie drużyny strzelą bramkę, TAK 1,55 Forbet

Załóż konto w Forbet! (KLIK)