Dzisiejszego wieczoru czekają nas dwa spotkania w naszej pięknej rodzimej lidze, ciekawie zapowiadają się oba. Lech ciągle próbuje gonić Legię, do której ma pięć punktów straty, za to w drugim meczu o ligowy byt z całych sił będzie walczyć Widzew, który w ostatnich meczach pokazuje ciekawą piłkę i niewykluczone, że z ogromnych kłopotów się wykaraska. Pierwszym z warunków jest wygranie dzisiaj z Jagiellonią. To nie tylko mecz o trzy punkty, to mecz, który w zasadzie przesądzi o utrzymaniu Łódzkiego klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zapraszam do krótkiej zapowiedzi piątkowych meczów polskiej ligi!
Widzew Łódź – Jagiellonia Białystok
Widzewiacy to drużyna, która za swoje wcześniejsze występy powinna zostać od razu zdegradowana do III a nie I ligi, w ostatnich meczach pokazuje, że potencjał piłkarski ma, aby utrzymać się w Ekstraklasie. Potrafili przed podziałem na grupy zaskoczyć Wisłę pokonując ją u siebie 2:1. Ograć Cracovię 2:0, która usilnie próbuje pokazać wszystkim jak bardzo utrzymać się nie chce. Niesłusznie przegrać ze Śląskiem(przy wydatnej pomocy sędziego Musiała), oraz utrzeć nosa Koronie, z którą de-facto powinni wygrać. Jednak perspektywa wygranej po pierwszej połowie meczu tak ich przeraziła(w końcu przyzwyczajeni w tym sezonie do wygrywania nie są), że w drugiej połowie woleli dać sobie strzelić dwie bramki, niż dotrzymać do końca bardzo istotne w kontekście ich utrzymania trzy punkty. Jagiellonia za to gra dość równo i bez jakichkolwiek kłopotów powinna zapewnić sobie byt w następnym sezonie. W ostatniej kolejce ograła Zagłębie i Piasta, w międzyczasie dostając na bardzo ciężkim terenie w Bielsku od Podbeskidzia 2:1. Nad strefą spadkową mają przewagę dziesięciu oczek i tylko kataklizm mógłby sprawić, aby Białostoczanie w następnym sezonie wylądowali na zapleczu Ekstraklasy. Pisząc o Jagiellonii warto wspomnieć o świetnym sezonie Daniego Quintany, który ma już 13 bramek i 8 asyst co daje mu świetne trzecie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej ex æquo z Marco Paixao i Pawłem Brożkiem. Czy Dani Quintana poprowadzi Jagę do zwycięstwa? A może Patryk Wolański świetnie spisujący się między słupkami Łódzkiego Widzewa w ostatnich kolejkach pokaże, że Widzewiacy są w stanie się utrzymać? Wszystkiego dowiemy się o 18:00.
Transmisje: Canal+Family, Polsat Sport EXTRA.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań
Dzisiejszy mecz w grupie mistrzowskiej zapowiada się równie ciekawie jak w spadkowej. Lech prezentujący świetną formę zmierzy się z Lechią, która ma za sobą bardzo ciężki terminarz rundy mistrzowskiej. Na swoim rozkładzie mieli Legię z którą przegrali u siebie 1:0 oraz Ruch Chorzów, gdzie w wyjazdowym meczu zdołali zremisować bezbramkowo, co bez wątpienia, za zły wynik uznawać nie można. Jednak w ostatnim spotkaniu pokazali, że nie zapomnieli jak się wygrywa pokonując Pogoń Szczecin w wyjazdowym spotkaniu 0:2. Rozpędzona lokomotywa wydaje się być faworytem w tym spotkaniu. W ostatnich pięciu spotkaniach Lechici strzelili szesnaście bramek tracąc tylko trzy, a przystankami były odpowiednio :
– stacja Białystok, gdzie 90-minutowy postój wystarczył by wklepać sześć bramek Jadze
– stacja Zabrze, która gościnnie przyjęła trzy bramki
– stacja Kraków, która przeżywała wyraźne dejavu w liczbie przyjętych bramek, w stosunku do stacji Zabrze, oddalonej o ponad 500km
– stacja Bydgoszcz okazała się znacznie cięższą przeprawą i mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Lokomotywy;
– ponownie stacja Zabrze już w sezonie zasadniczym postawiła znacznie większy opór i mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Lechitów.
Lech gra widowiskowo, stwarza sobie wiele sytuacji bramkowych i przyjemnością jest oglądanie meczów z ich udziałem. A naprawdę o niewielu drużynach z naszej ligi można takie słowa powiedzieć. Genialny Lovrencsics, dobry Teodorczyk(tylko dobry z racji tego, że z tyłu głowy wprost nie da się wyzbyć ilości marnowanych przez niego sytuacji), świetny Hamalainen. Właściwie mógłbym wypisać takimi epitetami 3/4 składu Lecha, który stara się zaprzeczyć stereotypowi mówiącemu, że Ekstraklasa jest nudna.
Transmisja : Canal+Sport.
Czeka nas bardzo ciekawy wieczór z Ekstraklasą, który zawdzięczać możemy reformie ligi. Zarzucić jej można wiele – to pewne. Jednak nie można zabrać tego, że atrakcyjność rozgrywek na finiszu ligi znacznie wzrosła.
/Maciej Swół/