Straszna tragedia w Ugandzie: Zatonęła łódź z drużyną piłkarską

ugadna

Do strasznej tragedii doszło dzisiaj w Ugandzie. Statek, którym na mecz podróżowała jedna z lokalnych drużyn, zatonął. Jak szacują do tej pory tamtejsze władze, utonęło aż 30 osób. Wśród ofiar głównie są piłkarze i kibice. 

Cała tragedia wydarzyła się na wodach jeziora Alberta w Ugandzie. Łódź z piłkarzami i kibicami przewróciła się ze względu na przeciążenie. Niestety, ale w tamtejszych rejonach jest to na porządku dziennym. Rzadko kiedy podróżuje się odpowiednio załadowaną łodzią. Często wynika to z braku pieniędzy, ale i niewiedzy. Tamtejsi marynarze nie potrafią oszacować, ile dokładnie osób powinno wejść na statek.

Miejscową policję o wypadku poinformowali rybacy, którzy później pomagali w akcji ratunkowej. Niestety, ale dla wielu było już za późno na ratunek. Z nieoficjalnych liczb wynika, że statkiem podróżowało 45 osób, a przeżyło tylko 30. Sam fakt z trudnością oszacowania dokładnej liczby pasażerów wiele mówi o organizacji w tamtejszych stronach.

media

Jak wynika z relacji świadków i AFP, już przed rejsem wielu podróżujących było pijanych. Na statku również nie wylewano za kołnierz. Wszyscy podobno byli w wyśmienitych nastrojach. Śpiewali, żartowali, a to również mogło wpłynąć na to, że łódź nadmiernie się kołysała.

Celem podróży był świąteczny mecz piłkarski. Drużyna z dystryktu Buliisa podróżowała do dystryktu Hoima. Mieli tam rozegrać tradycyjny mecz połączony z różnego typu rytuałami, które występują w tamtych stronach.

Niestety w rejonie, w którym doszło do tej strasznej tragedii, zdarza się wiele podobnych wypadków. Powody zwykle są takie same – brak umiejętności, nadmierna ilość alkoholu, a także przeciążenie łodzi. Trzy dni temu na jeziorze Wiktorii doszło do bliźniaczo podobnego wypadku, w którym zginęło 20 osób.