Tydzień temu pisaliśmy o dorocznym raporcie finansowym UEFA, który dotyczył roku kalendarzowego 2015. Dziś czas na podsumowanie piłkarskich zarobków autorstwa firmy Deloitte, która co sezon przygotowuje raport „Football Money League”. Różnica badanego okresu w porównaniu z UEFA wynosi tylko pół roku, ale to wystarczyło, by wyniki były zupełnie inne.
W omawianym raporcie obliczono przychody klubów piłkarskich w sezonie 2015/2016. Jak się okazuje, nie Real Madryt zarobił najwięcej, lecz Manchester United. „Czerwone Diabły” przerywają więc 11-letnią hegemonię Hiszpanów z przychodem na poziomie 689 milionów euro. Dla porównania, w sprawozdaniu UEFA zarobek Anglików został oszacowany na 521 milionów, a różnica to tylko pół sezonu. Prawdopodobnie jest to związane z informacjami o pozyskaniu Mourinho, Pogby i Ibrahimovicia, co w tamtym czasie znacznie podwyższyło wartość marketingową klubu. Skąd Manchester United czerpał tak duże zyski? Aż 363 miliony zarobiono z umów sponsorskich, 187 to wpływy z praw do transmisji, a pozostałe nieco ponad 137 to zysk z dnia meczowego.
Co ciekawe, Real Madryt nie jest też drugi. Za Anglikami czai się Barcelona, ale różnica wynosi niespełna 70 milionów. Zaledwie 100 tysięcy euro mniej zarobili „Królewscy”, co spowodowało spadek o dwie pozycje.
Podobnie jak w raporcie sprzed tygodnia, tak i tu największą część stanowią drużyny z Premier League. Jest ich aż osiem, a oprócz „Czerwonych Diabłów” są to też Chelsea, Arsenal, Tottenham, Liverpool, Manchester City, Leicester i West Ham. Najwięksi rywale z Półwyspu Iberyjskiego mają tylko trzech przedstawicieli, o jednego mniej niż choćby Włosi, których liga wciąż przecież popularnościowo dołuje. Jedynym zespołem niegrającym w jednej z pięciu największych lig jest Zenit, który mając przychód na poziomie niespełna 200 milionów, zajmuje 17. miejsce w zestawieniu.
O przyczynach wysokiej liczby klubów z Wysp pisaliśmy we wspomnianym na wstępie tekście, ale warto zwrócić uwagę również na różnice w przychodach w dwóch badanych okresach. UEFA pod uwagę brała tylko 2015 rok i tam klub rodziny Glazerów zdołał „uzbierać” 521 milionów euro. Natomiast w sezonie 2015/2016 zaczynającym się w sierpniu 2015 zanotowała przychód o 168 mln większy. Złożyło się na to kilka miesięcy roku z raportu UEFA i kilka z 2016. Jakie z tego wnioski? Możemy się spodziewać, że z roku na rok zyski klubów piłkarskich będą coraz wyższe, zwłaszcza tych angielskich. Więcej pieniędzy od telewizji, więcej od sponsorów, a do tego podwyższanie wartości marketingowej takimi zabiegami jak zmiana herbu. Zmienił go nie tylko Juventus, ale i Atletico, które niedawno podpisało też umowę z chińskim koncernem Wanda Group, sprzedając jej prawa do nazwy nowego stadionu. Można się więc spodziewać, że „Los Colchoneros” w kolejnych notowaniach będą jeszcze wyżej.
Patrząc na te liczby, nie musimy się zastanawiać, skąd kluby biorą ogromne pieniądze na transfery. Czekamy tylko na raport, który będziemy mogli zatytułować: „Pierwszy klub przekroczył granicę miliarda euro!”. A wtedy to już będzie można walczyć z Chinami jak równy z równym.