Co czeka Legię, jeśli uda się sprowadzić Felipe Caicedo?

caicedo

Dzisiaj rano Krzysztof Stanowski poinformował, że Legia złożyła ofertę za ekwadorskiego napastnika Espanyolu. Szansę na transfer dziennikarz Weszło ocenia na „mniej niż 50%”, ale już teraz zastanówmy się, jakie korzyści miałby mistrz Polski z pozyskania takiego zawodnika.

Przede wszystkim zyskałby dobrego napastnika, który nie do końca wykorzystał swój potencjał. W sezonie 2010/2011 potrafił strzelić 13 goli dla Levante, co najlepiej obrazuje skalę możliwości 28-letniego zawodnika. Właśnie, jego wiek nie jest tutaj minusem, bo jeszcze kilka lat może pograć na wysokim poziomie, a to jest kluczowe przy ewentualnym transferze.

Dwa ostatnie sezony w barwach Espanyolu też miał udane – najpierw dziewięć trafień, a później osiem, czyli wyniki co najmniej przyzwoite. Trzeba też powiedzieć, że w tym pierwszym sezonie na Cornella El-Prat miał obok siebie Sergio Garcie, wokół którego wszystko się kręciło w zespole, a był jeszcze rezerwowy Cristhian Stuani. Nieco lepiej wyglądają jego statystyki w reprezentacji Ekwadoru, w której strzelił 21 goli i nie są to wyczyny przestarzałe, bo sześć z nich miało miejsce w eliminacjach do mundialu w Rosji, dzięki nim jest wiceliderem – wraz z Arturo Vidalem – klasyfikacji strzelców, w której prowadzi Edinson Cavani.

Największe zalety Caicedo? Ogromne doświadczenie zdobyte w wielu mocnych ligach, czyli coś, czego nie da się nijak kupić. Pod względem samej gry? Oczywiście, jak na zawodnika z Ameryki Południowej przystało, dobra technika użytkowa, choć bez fajerwerków, ale zdecydowanym numerem jeden wśród jego atutów jest SIŁA. Dla obrońców w ekstraklasie byłby to chyba najgorszy z możliwych rywali pod tym względem, bo jest go niezwykle trudno przepchnąć. Krótko mówiąc, kawał chama, któremu można oddać piłkę i założyć – z dużą dozą prawdopodobieństwa – że jej nie straci, a nawet więcej, odda strzał w kierunku bramki. Kolejnym argumentem „za” jest jego dwunożność, która nie szufladkuje po jednej lub drugiej stronie boiska. Lepiej wygląda, gdy uderza lewą nogą, ale gdy piłka jest na prawej, również nie ma z tym kłopotów.

Słabsze strony? Brak gry w obecnych rozgrywkach – niecałe 600 minut od początku sezonu w barwach Espanyolu. Z pewnością będzie miało jakiś wpływ na postawę Caicedo. Przy okazji nie łatwy charakter piłkarza. Lubi wdawać się w pyskówki z rywalami, w tym sezonie raz dostał głupią czerwoną kartkę przeciwko Eibar, gdy… wszedł z ławki. Taki zawodnik, którego trzeba brać ze wszystkimi zaletami, ale i wadami. Jeśli dobrze się nim „zaopiekują” w klubie, to może być duży pożytek dla zespołu, ale muszą dbać o jego pozasportową sytuację, bo chyba tylko dlatego można rozpatrywać go w kontekście gry dla mistrza Polski. Z resztą CV imponujące – Basel, Manchester City, Malaga, Levante, Lokomotiv Moskwa czy Espanyol i wszędzie był ważną postacią!

Jeśli ten transfer stanie się faktem, to wydaje się, że w naszej lidze takiego napastnika jeszcze nie było. Owszem, można przytoczyć nazwisko Daniela Ljuboji, ale mimo wszystko Serb to zupełnie inny typ piłkarza – bazujący głównie na technice. Trzeba sobie powiedzieć jasno – przyjście Caicedo powinno zagwarantować wiele goli zespołowi Jacka Magiery, a Radoviciowi i Odjidjy-Ofoe zawodnika, który będzie wykorzystywał ich podania. Dla Tomasa Necida i Daniela Chimy Chukwu to nieco gorsza wiadomość, bo trudno sobie wyobrazić, by mieli – z powodów sportowych – posadzić Ekwadorczyka na ławce.