Bardzo honorowa postawa Calhanoglu względem klubu, który przez cztery miesiące nie może korzystać z jego usług

Calhanoglu

Niemiecka Bundesliga jest jedną z najbogatszych lig piłkarskich w Europie i zawodnicy jej klubów na pewno na pobieranie zbyt niskich pensji narzekać nie mogą. Zwłaszcza ci wyróżniający się na tle kolegów. Wśród futbolistów Bayeru Leverkusen w bieżącym sezonie błyszczał Hakan Calhanoglu, który kilka dni temu został jednak dotkliwie ukarany przez FIFA. Ucierpieć może także drużyna „Aptekarzy”, której 22-latek postanowił w bardzo rzadko spotykany sposób zrekompensować stratę.

Cztery miesiące dyskwalifikacji nałożone przez światową centralę na Calhanoglu oznaczają, że nie pojawi się on na boisku w trwającym sezonie już ani razu. Szkoda, gdyż jest to zawodnik, którego dynamiczną grę kibice bardzo lubią obserwować. Kara wymierzona w turecko-niemieckiego pomocnika za nieprawidłowości przy przeprowadzaniu jego transferu przed laty stanowi też nie lada problem dla trenera Bayeru oraz jego właścicieli. Szkoleniowiec Roger Schmidt musi szybko znaleźć zastępstwo dla swojej gwiazdy, zaś włodarze klubu z Leverkusen – wydawało się – muszą przez ponad sto dni mieć na utrzymaniu gracza, z usług którego nie mogą korzystać.

Calhanoglu zaskoczył jednak swoich przełożonych, oznajmiając, że w czasie, kiedy zamiast biegać po murawie i walczyć o ligowe punkty, będzie siedział w domu lub ewentualnie na trybunach stadionu, nie zamierza pobierać od nich pensji. Nie wiadomo dokładnie, ile Hakan zarabia miesięcznie w obecnym miejscu zarobkowania, ale patrząc na prezentowaną przez niego w ostatnim czasie formę, można przypuszczać, że są to godziwe pieniądze. Tym bardziej należy docenić honorową postawę jednego z głównych celów transferowych na nadchodzące wakacje. Wielu innych piłkarzy na jego miejscu pewnie nawet ucieszyłoby się, że zarabiają bez konieczności rozgrywania spotkań, a tu proszę – młody gwiazdor zawstydził liczne grono starszych od niego kolegów po fachu.