Nasza miłość do Monaco stanęła na krawędzi, zachwiała się i lekko bez pośpiechu, niczym piórko opadła na samo dno, spotykając się z jedenastoma piłkarzami w białych koszulkach. Powtórzmy – dno, bo to najlepsze określenie poziomu gry lidera francuskiej Ligue 1. Miało być łatwo, pięknie i przyjemnie, ale nie było. Było natomiast walenie głowami w mur obrony Bastii, która okazała się prawdziwą bestią dzielnie walczącą o utrzymanie. Zrozumielibyśmy, gdyby zawodnicy po prostu się nie starali, grali zapobiegawczo i z niewielkim rozkładem sił. Wszak przed nimi mecz w 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem City. Jednak obraz gry był zupełnie inny. Chcieć to nie znaczy móc, potwierdzili nam pogromcy przysłów z Księstwa Monaco. Straty miejmy nadzieję pozwoli odrobić nam liga niemiecka, która łaskawie traktowała nas w ostatnich tygodniach.
Możecie także dołączyć do naszej grupy na FB >KLIK<
oraz profilu GRAM GRUBO >KLIK<
Zacznijmy od meczu, który jeszcze kilka sezonów temu śmiało moglibyśmy określić mianem hitu kolejki. Dzisiaj to tylko mecz czwartej z czternastą ekipą Bundesligi. Borussia Dortmund podejmie u siebie Wolfsburg, którego dzieli zaledwie sześć oczek od strefy spadkowej. BVB natomiast ma piętnaście punktów straty do liderującego Bayernu i znając warunki niemieckie, może zapomnieć o tytule mistrzowskim. Piłkarze z Zagłębia Ruhry są zresztą w lekkim kryzysie. Dwie porażki z rzędu to sytuacja, która w większości klubów odbiłaby się bez głośnego echa, jednak w klubie, który ostatnio taką passę miał 16.08.2016 roku, z obawą patrzą w przyszłość. Ostatnia klęska w Lizbonie i zaskakująca strata punktów w Darmstadt z czerwoną latarnią ligi wystarczyły, by zaniepokoić pełnych obaw dortmundzkich działaczy. Uzasadnionych obaw zresztą. Przeszkodą, która szczególnie na tym stadionie może mieć wpływ, jest z pewnością zamknięcie jednej z trybun. I to nie byle jakiej, bo osławionej Gelbe Wand, która może pomieścić więcej niż jeden stadion w Polsce. Borussia jednak ma dla kogo grać i za wszelką cenę będzie usiłowała dać kibicom to, co lubią najbardziej podczas meczu – bramki. Wolfsburg z kolei na ostatnie pięć meczów aż trzykrotnie schodził z boiska pokonany, a przyjeżdżając na tak trudny teren, nie ma nic do stracenia. Przewidujemy grad goli, co zresztą potwierdzają kursy bukmacherów. A konkretnie powyżej 2,5 gola. Sześć ostatnich starć między BVB a „Wilkami” zakończyło się minimum trzema trafieniami i jest to statystyka, która najbardziej umacnia nas w przekonaniu o słuszności naszego typu.
Borussia Dortmund – Wolfsburg | Powyżej 2,5 gola, 1,50 Forbet
Kliknij w link i zarejestruj się w ForBET – Bonus 50% do kwoty 600 zł
W tym samym czasie w Berlinie miejscowa Hertha gościć będzie Bayern. Monachijczycy przyjadą do stolicy Niemiec po pewnym zwycięstwie w Lidze Mistrzów z Arsenalem. Lider Bundesligi ewidentnie złapał wiatr w żagle, co zresztą przewidzieliśmy kilka odsłon naszego cyklu temu. Dzisiaj ma zaliczyć kolejny przystanek w drodze po mistrzostwo kraju. A przystanek ten nie należy do tych, na którym piłkarze baliby się wysiadać. Ostatnie pięć wizyt w Berlinie to pięć zwycięstw. Hertha natomiast od dziewięciu meczów nie zaznała remisu. Statystycznie więc, z przymrużeniem oka rzecz jasna, albo wygra dzisiejszego popołudnia, albo odda punkty „Bawarczykom”. Jakoś nie jesteśmy w stanie uwierzyć w pierwszą opcję. „Stara Dama” w wersji niemieckiej formą bowiem nie zachwyca. Pięć ostatnich meczów to aż cztery porażki. Z kolei Bayern ostatnio szczególnie nas zachwycił, gdy typ z handicapem rozstrzygnął w ostatnich minutach meczu z Ingolstadt. Dlatego tym razem postawimy na zwycięstwo monachijczyków w drugiej połowie. Nawet gdy do pierwszej połowy będzie bezbramkowy remis lub o zgrozo będą przegrywać, po przerwie udowodnią swoją dominację, dzięki czemu nasz typ zakończy się powodzeniem. Kurs większy od standardowej wygranej Bayernu, więc chyba będziecie zadowoleni.
Hertha Berlin – Bayern Monachium | Bayern wygra drugą połowę, 1,65 Forbet