Poszło o Hajtę – Koniec programu „Stan Futbolu” w Eleven

sf

Dzisiaj na antenie Eleven mogliście obejrzeć ostatni odcinek programu „Stan Futbolu”. Być może w najbliższej przyszłości pojawi się w innej telewizji, ale na pewno już nie w Eleven. Powód rozstania jest naprawdę bardzo kuriozalny. 

„Stan Futbolu” to program publicystyczny autorstwa Krzysztofa Stanowskiego twórcy portalu Weszlo.com. Początkowo transmitowany był tylko na YT. Można było go oglądać na żywo i z odtworzenia. Program miał duże perspektywy, ale z elementami technicznymi nie było najlepiej. Przejście do „Sportklubu” znacznie poprawiło jakość, ale to jeszcze nie było to. Dopiero podpisanie umowy z Eleven pozwoliło programowi Stanowskiego wejść na wyższy poziom i w pełni konkurować z „Cafe Futbol”. Wreszcie było wszystko, czego oczekuje się od dobrego programu publicystycznego – ciekawi goście, ciekawe miejsce, techniczne aspekty na najwyższym poziomie.

Współpraca Stanowskiego z telewizją, którą dowodzi Mirosławski, była dużym zaskoczeniem, ponieważ nie od dziś wiadomo, że panom nigdy nie było po drodze. Jak się okazało, pojednanie nie trwało zbyt długo. Powód rozstania jest naprawdę błahy i aż dziwne, że to naprawdę się wydarzyło.

Parę dni temu Eleven ogłosiło zakup praw do Bundesligi. Wiele osób zaczęło zastanawiać się, co dalej będzie z Tomaszem Hajto, który jest ekspertem od tych rozgrywek w Polsacie i Eurosporcie. Nie trudno domyślić się, że wielu kibiców i dziennikarzy zaczęło mówić o tym w sposób żartobliwy. Podobnie zrobił Krzysztof Stanowski, a efektem tego jest rozstanie z Eleven.

ppp

Jak widać, żartu nie zrozumiał Mirosławski i dzisiaj mieliśmy okazję oglądać ostatni odcinek programu „Stan Futbolu” na antenie Eleven.

eeee

Sytuacja jest naprawdę komiczna i pasuje bardziej do piaskownicy, a nie kłótni na tym szczeblu medialnej machiny. Poziom absurdu został przekroczony i to znacznie. Cały czas w redakcyjnym gronie zadajemy sobie jedno pytanie i nie możemy dojść do konsensusu.

Co jest większe?

a) ego Mirosławskiego;

b) absurd tej sytuacji.

Fani programu mogą być zawiedzeni, ponieważ produkcja z odcinka na odcinek rozpędzała się i była coraz lepsza, ale jak widać dla niektórych ważniejsze jest własne ego niż dobro telewizji, dla której się pracuje. Wiecie jakie miało być zakończenie tego artykułu?

Być może Eleven stworzy swój autorski projekt z programem publicystycznym, ale druga część książki czy filmu zwykle bywa gorsza. Do tego na ten moment byłby to kolejny PR-owy strzał w stopę. Znając jednak predyspozycje władcy Eleven, nie jest to wykluczone.

pr

Pozostawimy to bez komentarza.