Rasizm. Zjawisko występujące od niepamiętnych czasów, a od kilkunastu lat mocno piętnowane. Mimo systemu kar, mimo spotów, w których sami piłkarze mówią „nie” dla rasizmu, ten wciąż, raz na jakiś czas, gości na piłkarskich meczach. Jakie potrafi wywołać skutki, mogliśmy przekonać się po ostatnim meczu Rad Belgrad z Partizanem.
Derbowe spotkanie sprzed dwóch dni zakończyło się zwycięstwem gości, ale nie to pozostanie w pamięci piłkarskiego świata przez najbliższy czas. Przez cały mecz kibice Radu obrażali piłkarza Partizana, Evertona Luiza, na tle rasowym. Kiedy tylko Brazylijczyk był przy piłce, z trybun rozlegały się małpie odgłosy, a do tego w trakcie spotkania na trybunach pojawił się obraźliwy transparent. Ten został usunięty przez stewardów, ale słownemu szkalowaniu nie udało się zapobiec.
Piłkarz nie wytrzymał i w końcowych minutach pokazał w kierunku trybun środkowy palec, co doprowadziło do przepychanki między zawodnikami obu zespołów. Poszkodowany gracz Partizana schodził do szatni ze łzami w oczach.
– Przez całe spotkanie byłem atakowany przez kibiców. Dołączyli się zresztą do tego piłkarze gospodarzy. Chcę o tym jak najszybciej zapomnieć. Kocham Serbię i jej mieszkańców, dlatego się popłakałem. Proszę, powiedzmy „nie” rasizmowi – opowiadał dziennikarzom Brazylijczyk.
Sad photo, Partizan player Everton Luiz leaving the pitch after being racially abused all game. Football going back to the dark ages. ? pic.twitter.com/nHpABJKzma
— Conor (@Conorojo) February 20, 2017
Powoli zbliżamy się do końca drugiej dekady XXI wieku, a niektórzy wciąż posuwają się do nieludzkich zachowań. Rasizm jest zjawiskiem okrutnym, które może wywołać poważne skutki, np. depresję. Na takie praktyki nie ma żadnego wytłumaczenia, nieistotne jest nawet to, że kibice rywali chcieli wyprowadzić z równowagi brazylijskiego piłkarza Partizana. To jest już znaczne przekroczenie jakichkolwiek granic i mamy nadzieję, że piłkarska centrala zarówno w Serbii, jak i UEFA wyciągną wobec kibiców i klubu odpowiednie konsekwencje.