Gram grubo #70: Powrót starego typera ze „Starą Damą”

gramgrubo

Wczoraj zrobiłem sobie przerwę od obstawiania. Dzień wolny od hazardu postanowiłem spędzić przy pokerowym stole – #pokertoniehazard – co zresztą na dobre mi wyszło, bo passa wygrywania i tak została podtrzymana. Jednak jeden dzień bez Ligi Mistrzów to o jeden dzień za dużo, dlatego spróbuję odbić się za wczorajszą absencję w bukmacherskim świecie większą wygraną niż zwykle. Zapraszam!

Możecie także dołączyć do naszej grupy na FB >KLIK< 

oraz profilu GRAM GRUBO >KLIK<

Zacznę od meczu, który w mojej ocenie będzie zaprzeczeniem wczorajszego stanu rzeczy, kiedy to padło prawie tyle bramek, co deszczu dzisiejszego ponurego dnia. Przynajmniej w Poznaniu. Mianowicie starcie Sevilli z Leicester, które nie może zaliczyć obecnego sezonu do udanych. Co prawda obecność w tej fazie Ligi Mistrzów to na tle osiągnięć na rodzimym podwórku duża nobilitacja. Jednak skupiwszy się stricte na formie „Lisów” nie można mieć wielu powodów do zadowolenia. Gospodarze natomiast w meczach na swoim stadionie są niepokonani od siedmiu spotkań, z czego w pięciu z nich przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Wymowna jest też trzecia pozycja w La Liga, mając zaledwie trzy punkty straty do liderującego Realu Madryt po ponad półmetku zmagań. Leicester to drużyna, która zajmuje 17. pozycję w Premier League, a bilans ostatnich pięciu spotkań to seria pięciu porażek. Nie wróży to niczego dobrego w obliczu starcia z trzecią siłą porównywalnie mocnej ligi hiszpańskiej. Mało tego, klub Kapustki i „Wasyla” w ostatnich pięciu wyjazdowych meczach aż czterokrotnie nie potrafił strzelić choć jednej bramki swoim rywalom, co głównie determinuje nasz dzisiejszy typ. Nie zobaczymy dzisiaj bramek po obu stronach barykady, a Sevilli prawdopodobnie łatwo przyjdzie zwycięstwo w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów.

Sevilla – Leicester | Obie nie strzelą 1,72 Bwin

Zarejestruj się w Bwin i odbierz bonus 100% do 200 zł! 

Drugi mecz to ewidentnie starcie, które bardziej rozpala piłkarskich koneserów. Spotkanie czołowych drużyn na własnych podwórkach, czyli Porto kontra Juventus. Wydaje się, że tegoroczny ogień wyjątkowo mocno rozpala gardła pospolitych „Smoków”. To już nie ten sezon, w którym do liderującej Benfiki Porto miało ostatecznie 15 punktów straty, zajmując tylko trzecie miejsce w Primeira Liga. Teraz w meczach u siebie może pochwalić się passą zwycięstw, przerywaną co kilka spotkań remisami. „Stara Dama” w niezwykle ciekawej w tym sezonie Serie A zajmuje miejsce adekwatne do możliwości finansowych na tle całej stawki. Seria siedmiu zwycięstw oraz siedem punktów przewagi nad drugą Romą pokazuje obecną dyspozycję piłkarzy z Turynu. Na pięć ostatnich meczów na wyjeździe wygrali cztery i mam wrażenie, że mimo spotkania, w którym tak naprawdę każdy wynik jest możliwy, Juventus poradzi sobie z Porto. Niestety nie wystąpią Chellini oraz Barzagli, co działa na niekorzyść mojego typu, jednak czasem w bukmacherce potrzebne jest przeczucie, które wyjątkowo dzisiaj przeze mnie przemawia. Jedno jest pewne, możemy być świadkami kolejnego pięknego widowiska, z którego zwycięsko wyjdzie Juventus, co raz już mu się udało w 2001 roku w ramach fazy grupowej Champions League.

Porto – Juventus | Juventus wygra 2,55 Bwin

Zarejestruj się w Bwin i odbierz bonus 100% do 200 zł! 

 

Zrzut ekranu 2017-02-22 o 17.33.14