Artur Boruc ogłosił dzisiaj, że kończy karierę reprezentacyjną. 37-letni bramkarz zagrał dla reprezentacji Polski w 64 meczach. Oprócz występów na boisku Boruc był popularny także poza nim. Z czego dokładnie zapamiętamy jednego z najbardziej barwnych reprezentantów ostatnich lat?
Jeśli przez ostatnie kilkanaście miesięcy regularnie śledziliście kanał Łączy nas piłka na YouTube, możecie na jego podstawie wyrobić sobie opinię o większości reprezentantów Polski. O Borucu już jednak niekoniecznie. Bramkarz Bournemouth zwykle nie uczestniczył w materiałach wideo tworzonych przez Łukasza Wiśniewskiego, a jeśli już to następowało – tylko statystował. Dla większości fanów był to szok, tym bardziej jeśli wierzyli „Przeglądowi Sportowemu”, który donosił, że Boruc ma znaczący posłuch w szatni. Jeśli spojrzymy na jego przygodę z kadrą, możemy uznać, że materiały z Łączy nas piłka niejako zakłamywały obraz „Króla Artura”.
Artur Boruc w reprezentacji
Boruc grę w reprezentacji rozpoczął w 2004 roku podczas spotkania z Irlandią w Bydgoszczy. Z reprezentacją Polski wystąpił na mistrzostwach świata w 2006 roku oraz na dwóch mistrzostwach Europy – w 2008 oraz 2016 roku. To właśnie na dwóch imprezach mistrzowskich w 2006 i 2008 roku był uznawany za najlepszego zawodnika drużyny Pawła Janasa i Leo Beenhakera. To on dwukrotnie starał się zatrzymywać niemiecką kadrę. Niestety głównie bez pomocy kolegów.
Jeśli dziś mielibyśmy wybierać najbardziej spektakularny występ bramkarza w ciągu kilkunastu ostatnich lat – bezsprzecznie wskazalibyśmy na ten z Niemcami na ich ojczystej ziemi w 2006 roku. Trudno to opisać, wystarczy po prostu zerknąć.
Dwa lata po Euro 2008 Artur Boruc wraz z Michałem Żewłakowem zostali wyrzuceni z kadry. Obaj popijali wino na pokładzie samolotu, którym kadrowicze wracali ze zgrupowania. Wedle relacji świadków tamtego wydarzenia zachowanie piłkarzy na tyle rozwścieczyło Smudę, że ten podszedł do piłkarzy i postanowił zbesztać ich przy całym sztabie szkoleniowym i piłkarzach. Dla Boruca była to kolejna kara za alkoholowe wybryki. Kilka miesięcy po mistrzostwach Europy w Austrii i Szwajcarii wraz z Dariuszem Dudką i Radosławem Majewskim wybrali się do Lwowa, wbrew zakazowi selekcjonera, na imprezę zakrapianą alkoholem w towarzystwie dziennikarzy. Oczywiście kilka godzin po potyczce z Ukrainą.
Kiedy kadrę przejął Adam Nawałka, Boruc po ustabilizowaniu swojej sytuacji klubowej w Southampton, a następnie w Bournemouth, wrócił do reprezentacji, zwykle pełniąc rolę trzeciego bramkarza po Wojciechu Szczęsnym i Łukaszu Fabiańskim. W takiej roli spędził mistrzostwa Europy we Francji. Jego obecność w kadrze – pomimo znikomej aktywności na boisku – była najwidoczniej kadrze Nawałki potrzebna, co przyznaje także prezes PZPN, Zbigniew Boniek:
– Stwierdził, że jego czas minął, i podziękował za współpracę. Myślę, że to inteligentna decyzja z jego strony. Mimo że w ostatnim czasie był trzecim bramkarzem reprezentacji, był bardzo ważną postacią w szatni, bardzo ją scalał. To świetny facet z mocnym charakterem, który zapisał piękną kartę w kadrze. Bardzo go szanuję za to, co zrobił dla zespołu. Nie zapominamy o nim, zawsze będzie mile widziany na meczach kadry. Przy najbliższej okazji, pewnie podczas któregoś z jesiennych meczów towarzyskich, zorganizujemy mu piękne pożegnanie. Za swój wkład w sukces reprezentacji należą mu się ogromne podziękowania.
Ostatni występ w narodowym trykocie Artur Boruc zanotował w listopadzie 2016 roku w towarzyskim spotkaniu ze Słowenią. To bezsprzecznie była bogata reprezentacyjna kariera.