Zapewne widzieliście słynną akcję trenera Janusza Wójcika, który przez cały mecz Groclin–Widzew wyzywał swojego bramkarza Fabiniaka. „Wójt” nie przebierał w słowach, a jego „gramy bez bramkarza” było najbardziej łagodnym stwierdzeniem. Patrząc na obecną obsadę bramki FC Koeln, wypowiedź Wójcika nabiera innego, bardziej dosłownego wymiaru.
Problemy zaczęły się już w trakcie rundy jesiennej, kiedy to ze składu wypadł podstawowy golkiper „Kozłów”, Timo Horn. Sytuacja prezentowała się następująco.
W powodu kontuzji Horna do bramki wskoczył Thomas Kessler, który w ostatnim meczu z Bayernem pełnił rolę kapitana. Co ciekawe, 31-latek pauzował przez uraz pierwsze siedem kolejek. Niestety dla drużyny z Kolonii, zastępca Horna po meczu z liderem Bundesligi ma stłuczony mięsień, a do gry na ten moment zdolni nie są ani Horn, ani trzeci bramkarz – Sven Mueller (obaj są chorzy).
Trzej bramkarze Kolonii nadal są chorzy. Z pierwszą drużyną trenują Matthias Hamrol i Yannick Thiesen z juniorów. W weekend może być debiut.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) March 8, 2017
Tym samym na wyjazdowe spotkanie z Ingolstadt w meczowej kadrze może znaleźć się któryś z bramkarzy nr 4 lub 5, a szansa debiutu w pierwszym składzie mocno wzrosła dzięki niedyspozycji czołowych bramkarzy zespołu prowadzonego przez Petera Stoegera. Na nieszczęście dla kibiców Koeln, na spotkanie z broniącym się ze spadkiem Ingolstadt w podstawowym składzie może zabraknąć Pawła Olkowskiego. Polak musiał przerwać jeden z ostatnich treningów, jednak nie jest to poważny uraz.