Working Class Heroes – Legenda United Duncan Edwards

Duncan Edwards był jednym z najbardziej utalentowanych piłkarzy w historii futbolu. Obunożny, wszechstronny zawodnik, mogący grać na każdej niemal pozycji. W obronie przeszkoda nie do pokonania, kiedy atakował, zawodnicy przeciwnika wpadali w panikę. Słynął z potężnych strzałów z dystansu i świetnej gry głową. Dziś tylko garstka najstarszych angielskich kibiców może pochwalić się, że widziała go w akcji. Pozostałym zostały jedynie raporty meczowe oraz wspomnienia jego kolegów i przeciwników z boiska. Talent Edwardsa potwierdzają choćby słowa jego partnera z Manchesteru United i reprezentacji Anglii, Bobby Charltona, który powiedział: „To był najlepszy zawodnik, jakiego kiedykolwiek widziałem, najlepszy z jakim grałem w klubie i reprezentacji, jedyny, przy którym czułem się gorszym piłkarzem.” Fantastycznie zapowiadająca się kariera futbolisty, posiadającego wszelkie atrybuty przyszłej gwiazdy światowego formatu, została brutalnie przerwana 6 lutego 1958 roku w Monachium.

 

Duncan Edwards przyszedł na świat 1 października 1936 roku w Dudley, niedaleko Birmingham. Rodzina Edwardsów zdawała się mieć futbol we krwi. Ojciec Duncana, Gladstone, grał jako boczny obrońca w miejscowej drużynie, także jego dziadek kopał piłkę w lokalnej lidze amatorskiej. Z kolei wujek małego Duncana był w latach trzydziestych piłkarzem Bolton Wanderers i reprezentacji Anglii. Otoczony futbolistami chłopak już od najmłodszych lat biegał wraz z kolegami za piłką, błyszcząc talentem w meczach rozgrywanych w szkole i w okolicznych parkach. Grywał czasem z chłopcami dwukrotnie od niego starszymi i, jak wspominają koledzy, nie tylko nie ustępował umiejętnościami i siłą fizyczną, ale często wręcz dominował na boisku. Duncan, pomimo młodego wieku, był świadomy swoich słabych stron i nie żałował czasu na doskonalenie piłkarskich umiejętności. Zdając sobie sprawę z tego, że jest zawodnikiem wybitnie prawonożnym, całymi dniami trenował kopanie futbolówki słabszą nogą, z czasem rozgrywając całe mecze bez dotykania piłki nogą prawą.

 

edwards-matthews-wright

Jego talent nie pozostał niezauważony. W 1950 roku został wybrany do reprezentacji kraju chłopców w wieku szkolnym i szybko zaczął przyciągać uwagę największych klubów piłkarskich w Anglii. O młodego piłkarza starały się Wolverhampton i Aston Villa, jednak Duncan, od najmłodszych lat kibic Manchesteru United, pragnął grać w drużynie Matta Busby’ego. Chłopak zdawał sobie sprawę, że menadżer „Diabłów” chętnie stawia na młodzież i w tym upatrywał swojej szansy na możliwość rychłego zasmakowania zawodowego futbolu. Ostatecznie Duncan Edwards podpisał pierwszy amatorski kontrakt z klubem z Old Trafford 2 czerwca 1952 roku.

 

Debiut w pierwszej drużynie zaliczył 4 kwietnia 1953 roku, stając się najmłodszym piłkarzem (16 lat 185 dni), jaki kiedykolwiek zagrał w pierwszej lidze angielskiej. Choć United ulegli Cardiff 4:1, wielu dziennikarzy chwaliło debiutanta, wskazując na bardzo dojrzałą i odważną grę. Mecz z Cardiff był jedynym spotkaniem, jakie Edwards rozegrał w sezonie 1952/53 w pierwszym składzie. Równie ważne jak First Division były dla Matta Busby’ego rozgrywki juniorów, w których szlifowały się przyszłe kadry Manchesteru United. Tu Duncan Edwards był kapitanem i niezastąpionym ogniwem drużyny, w której grały takie talenty, jak Eddie Colman, Billy Whelan, czy David Pegg. W maju 1953 roku młodzi piłkarze „Czerwonych Diabłów”, prowadzeni przez swojego lidera i kapitana, pokonali w finale rozgrywek rówieśników z Wolverhampton i po raz pierwszy sięgnęli po Puchar Anglii Juniorów, trofeum, które przez kilka kolejnych sezonów nie opuszczało Old Trafford.

 

W swoim drugim sezonie w czerwonej koszulce Duncan Edwards wybiegał na boisko jako członek pierwszej drużyny dość regularnie, rozgrywając w sumie 25 spotkań. Początek rozgrywek 1953/54 był dla United nieudany, wyniki nie satysfakcjonowały ani Busby’ego, ani kibiców, którzy coraz głośniej dawali wyraz swojemu niezadowoleniu. Busby wraz ze swoim asystentem Jimmy Murphym podjęli w pewnym momencie decyzję, która miała rozstrzygnąć o przyszłości klubu. 31 października 1953 roku na boisko w Huddersfield w barwach „Czerwonych Diabłów” wybiegli trzej piłkarze drużyny juniorów, Edwards, Jackie Blanchflower i Dennis Viollet. Choć Huddersfield dysponowało w owym czasie bardzo mocnym składem, piłkarze United zdołali wywalczyć bezbramkowy remis, a wprowadzeni do jedenastki juniorzy zachwycili na tyle, że następnego dnia Manchester Evening Chronicle swój meczowy raport umieściła pod nagłówkiem: „Busby’s Bouncing Babes Keep All Town Awake”. Do konca sezonu Edwards, Blanchflower, Violett, Foulkes, Pegg, wszyscy 18-22 letni, regularnie wybiegali na pierwszoligowe boiska, kończąc rozgrywki na przyzwoitym, czwartym miejscu. Tak narodziła się drużyna „Busby Babes”.

 

Młodzi piłkarze United, dowodzeni przez Edwardsa, po raz drugi z rzędu sięgnęli po Puchar Anglii Juniorów. Co prawda Duncan, ze względu na swój udział w meczach pierwszoligowych, nie grał w każdym spotkaniu, ale kiedy już wybiegał na boisko, był nie do zatrzymania. Choć w pierwszej drużynie występował głównie na pozycji lewego defensywnego pomocnika (w systemie 3-2-2-3, zwanym też WM), to w juniorach grał przeważnie, i to z niezłym skutkiem, na środku ataku. Hat-trick w wygranym 3:1 spotkaniu z Rotterham, czy dwa trafienia w finale, w którym United po raz kolejny zmierzyło się z „Wilkami”, dowodziły, że młody piłkarz na szpicy czuje się równie dobrze jak w obronie.

 

Sezon 1954/55 przyniósł Edwardsowi pierwsze powołanie do reprezentacji. Droga do jedenastki Anglii prowadziła przez drużynę B, w której Duncan zadebiutował w marcu 1955 roku, w meczu przeciw drużynie Niemiec. Fantastyczny występ osiemnastolatka, który był motorem napędowym anglików, nieustannie biegającym po lewej stronie boiska, z równą lekkością inicjującym ataki i przerywającym rajdy przeciwnika, sprawił, że selekcjoner, Walter Winterbottom, nie miał innego wyjścia, jak tylko powołać gwiazdę United do pierwszej drużyny reprezentacji. Edwards zadebiutował na arenie międzynarodowej 2 kwietnia 1955 roku, w wieku 18 lat i 183 dni, stając się najmłodszym reprezentantem Anglii w XX wieku (rekord ten pobił dopiero Michael Owen w 1998 roku). Debiutant zaliczył wyjątkowo udany występ, a Anglia pokonała Szkocję aż 7:2.

 

Pozycja Edwardsa w klubie była w sezonie 1954/55 niepodważalna, Matt Busby wstawiał go do wyjściowego składu zawsze, kiedy tylko młody zawodnik był w pełni sił. Osiemnastolatek był przez fachowców wychwalany za dojrzałość na murawie, ducha walki, nieustępliwość i nieskończone pokłady energii poparte niesamowitą kondycją, pozwalającą mu grać na pełnych obrotach przez całe dziewięćdziesiąt minut, a także wszechstronność, umożliwiającą skuteczną grę zarówno w ataku, jak i w obronie. Dziennikarze widzieli w nim murowanego kandydata na przyszłego kapitana reprezentacji i gwiazdę światowej piłki. Busby, swoim zwyczajem, pozwalał głodnemu gry Edwardsowi występować w klubowej drużynie juniorów tak długo, jak zezwalały na to przepisy. Duncan, teraz już jeden z najlepszych zawodników pierwszoligowych i reprezentant kraju, miał swój udział w zdobyciu trzeciego z rzędu Pucharu Anglii Juniorów (United panowało w tych rozgrywkach niepodzielnie, wygrywając wszystkie finały w latach 1953-1957). Drużyna młodzieżowa Manchesteru United, w której w sezonie 1954/55 występowali tak fantastyczni zawodnicy, jak Bobby Charlton, Wilf McGuinnes, Eddie Colman, czy Shay Brennan, pokonała w finałowym dwumeczu West Bromwich Albion. Matt Busby po raz kolejny dowiódł, że budowanie klubowej kadry od podstaw i stopniowe wprowadzanie utalentowanej młodzieży do drużyny, znanej już teraz na całym świecie jako „Busby Babes”, to świetna i przynosząca coraz lepsze wyniki strategia.

 

Rozgrywki 1955/56 były wyjątkowo udane zarówno dla Duncana Edwardsa, jak i Manchesteru United. Najpierw, tuż po zakończeniu sezonu, młoda gwiazda „Czerwonych Diabłów” otrzymała powołanie do reprezentacji Anglii na majowe tournee po Europie. Edwards zaliczył kolejne międzynarodowe występy w meczach przeciw Francji, Portugalii i Hiszpanii. Po powrocie do ojczyzny rozpoczął obowiązkową dwuletnią służbę wojskową, co jednak w żaden sposób nie przeszkadzało mu w kontynuowaniu kariery, bowiem przełożeni chętnie udzielali przepustek przy okazji każdego niemal meczu klubowego, bądź reprezentacyjnego. Edwards, pomimo choroby, w wyniku której nie grał przez dwa miesiące, wystąpił w barwach United, reprezentacji i drużyn wojskowych prawie stukrotnie w trakcie trwania jednego tylko sezonu! W składzie „Busby Babes” zaliczył 33 mecze, walnie przyczyniając się do zdobycia tytułu mistrzów Anglii. Co ciekawe spośrod zawodników, którzy wywalczyli koronę mistrzowską, tylko dwóch – Roger Byrne i Johnny Berry – miało powyżej 25 lat.

Kolejny sezon, w którym Edwards musiał dzielić swój czas pomiedzy klub, reprezentację i wojsko, przyniósł „Czerwonym Diabłom” drugi tytuł mistrzowski z rzędu. Dziewiętnastolatek rozegrał swój setny mecz ligowy w barwach klubu 22 września 1956 roku, łącznie zaliczając 34 występy w First Division w sezonie. United dotarło także do finału Pucharu Anglii, tu jednak piłkarze Busby’ego musieli przełknąć bolesną porażkę. Aston Villa wygrała mecz finalowy 2:1, a zawodnicy United nie zdołali wywalczyć „podwójnej korony”. Sezon 1956/57 to również pierwszy występ klubu w rozgrywkach o Puchar Europy. „Busby Babes” w swoim debiucie na arenie europejskiej radzili sobie świetnie, gromiąc między innymi Anderlecht w stosunku 10:0. Wynik ten do dziś pozostaje najwyższym zwycięstwem w historii klubu. Gracze United po wyeliminowaniu mistrzów Belgii pokonali Borussię Dortmund i Athletic Bilbao, by w półfinale ulec Realowi Madryt. Na pocieszenie pozostało Edwardsowi trzecie miejsce w plebiscycie France Football na najlepszego piłkarza kontynentu (za Di Stefano i Billy Wrightem).

 

Sezon 1957/58 miał być najważniejszym sprawdzianem „Busby Babes”,mimo że wciąż młodych, a jednak już ligowych i pucharowych weteranów. Duncan Dewards umocnił swoja pozycję w reprezentacji Anglii fantastycznymi występami przeciw Mistrzom Świata z Niemiec i futbolowym czarodziejom z Brazylii. W lidze United radziło sobie przyzwoicie, w lutym 1958 roku wciąż pozostając jednym z głównych kandydatów do mistrzowskiego tytułu. W Pucharze Europy „Diabły” wyeliminowały Shamrock Rovers i Duklę Praga, docierając do ćwierćfinału, gdzie piłkarzy Busby’ego czekał dwumecz z Crveną Zvezdą z Belgradu. Zawodnicy United pokonali jugosłowiańską drużynę 2:1 w rozegranym na Old Trafford pierwszym spotkaniu ćwierćfinałowym i na początku lutego polecieli za „Żelazną Kurtynę”, celem rozegrania meczu rewanżowego. W Belgradzie Duncan Edwards i jego koledzy wywalczyli dający awans remis. W drodze powrotnej, podczas startu z lotniska w Monachium – gdzie samolot, w którym podróżowała drużyna mistrzów Anglii wylądował celem uzupełnienia paliwa – doszło do tragedii. Podczas próby startu maszyna rozbiła się. Na miejscu zginęło 20 z 44 znajdujących się na pokładzie osób, dziennikarzy, członków załogi, przedstawicieli klubu. Zginęła także niemal cała drużyna „Busby Babes”, całe pokolenie piłkarskich talentów. W Monachium stracili życie koledzy Edwardsa: Geoff Bent, Roger Byrne, Eddie Colman, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor i Liam Whelan. W wyniku odniesionych obrażeń kolejni dwaj piłkarze, Johnny Berry i Jackie Blanchflower, już nigdy nie wybiegli na boisko.

 

Duncan Edwards przeżył katastrofę, doznał jednak przerażających obrażeń. Noga złamana w wielu miejscach, połamane żebra, uszkodzone nerki. Lekarze walczący o jego życie byli przekonani, że nawet jeżeli udałoby mu się oszukać śmierć, już nigdy nie zagrałby w piłkę. Silny organizm sportowca dzielnie walczył o życie, jednak ostatecznie Duncan Edwards zmarł 21 lutego 1958 roku, dwa tygodnie po katastrofie.

 

Edwards uważany jest za jednego z najbardziej utalentowanych piłkarzy w historii angielskiej piłki. Najmłodszy debiutant w pierwszej lidze, najmłodszy reprezentant Anglii, w swojej krótkiej karierze zdążył rozegrać 177 spotkań w barwach Manchesteru United, oraz 18 meczy międzynarodowych, dwukrotnie wygrywając wraz z kolegami First Division. Kibice „Czerwonych Diabłów” zawsze będą pamiętać „Kwiaty Manchesteru”, młodych piłkarzy Matta Busby’ego, którzy stracili życie w Monachium. O Duncanie Edwardsie pamiętają także mieszkańcy Dudley, jego rodzinnej miejscowości. W 1961 roku, w miejscowym kościele św. Franciszka Matt Busby odsłonił witraż upamiętniający najwybitniejszego piłkarza pochodzącego z tego niewielkiego miasteczka. W mieście można znaleźć ulicę i kompleks sportowy jego imienia, a miejscowe muzeum przygotowało specjalną ekspozycję dokumentującą jego karierę. W 1999 roku w centrum miasta odsłonięty został pomnik Duncana Edwardsa, ufundowany przez Bobby Charltona i matkę piłkarza. To tylko kilka z wielu pamiątek i obiektów rozsianych po całej Anglii, przypominających futbolową gwiazdę, która zgasła przedwcześnie w monachijskiej katastrofie.

 

/Jakub Budny/

http://www.singwhenyouarewinning.blogspot.co.uk/

https://www.facebook.com/singwhenyouarewinning