Piłkarskie obserwatorium CIES przygotowało kolejny ranking na Starym Kontynencie. Tym razem pod lupę poszła najbrutalniejsza liga Europy. W pierwszej piątce znalazło się miejsce dla hiszpańskiej La Liga, rodzima ekstraklasa okazała się natomiast dość grzeczna na tle reszty Europy.
Antyczna, najbrutalniejsza liga Europy
Prym w zestawieniu wiedzie grecka Super Liga, w której średnio piłkarze oglądają ponad 5,2 żółtej i niemal 0,3 czerwonej kartki na mecz. Minimalnie słabsi pod tym względem są Rumuni, u których jest wprawdzie minimalnie więcej czerwieni, ale za to mniej żółtego odcieniu. Podium zamyka Ukraina, która wyraźnie przegrywa w odsetku wykluczeń.
Wśród najmocniejszych pięciu lig „najlepiej” wypada natomiast hiszpańska Primera Division, w której sędziowie co mecz pokazują 5,11 żółtej i 0,23 czerwonej kartki. W dziesiątce (9.) plasują się również Włosi, którzy mogą pochwalić się czwartym najwyższym współczynnikiem czerwieni (0,29), jednak na Półwyspie Apenińskim pokazuje się już mniej kar pośrednich – 4,77 na spotkanie.
Wśród najmocniejszych trzeba jeszcze wspomnieć Niemców z łączną średnią obu kolorów na poziomie 4,17 na mecz, Anglików (3,99) oraz najłagodniejszych Francuzów – 3,89. Choć tak właściwie to tylko pozory, bo o ile w Ligue 1 oglądamy bardzo mało żółtych kartek, o tyle odsetek czerwonych jest wyższy tylko w Rumunii. Dla przykładu w Premier League mamy zaledwie 0,11 czerwieni na spotkanie.
Najgrzeczniejsi okazali się natomiast piłkarze ze Skandynawii oraz Holandii i Finlandii. Duńczycy mają najniższy współczynnik wykluczeń – ledwie 0,08! – podczas gdy norweska Tippeligaen jako jedyna zeszła poniżej trzech kartek łącznie (2,93).
Jak na tle Europy wypada Polska? Znajdujemy się w środku stawki z łącznie 4,15 kartki na mecz, na co składa się 3,99 żółtej i 0,16 czerwonej. Brutalniejsza jest więc chociażby Bundesliga czy ligi rosyjska i portugalska. Nieco czyściej gra się natomiast, o dziwo, w Szkocji.
Jakie można wysnuć wnioski?
Na podstawie wyliczeń CIES można uznać, że zdecydowanie brutalniej gra się na południu Europy, skąd pochodzi większość lig ze współczynnikiem przekraczającym pięć kartek na spotkanie. Południowcy, tacy jak Włosi, Hiszpanie, ale też Serbowie czy Chorwaci, słyną z krewkości i gorących temperamentów. Doskonale łączy się to z kolorem zielonym w Skandynawii, gdzie żyją ludzie spokojniejsi, stonowani, tłumiący emocje.
Można jednak rozpatrzyć wyniki również w inny sposób – ligi każdego z krajów to tak naprawdę mieszanka etniczna, więc można założyć, że przynajmniej w pewnym stopniu liczba kartek przekłada się na surowość sędziów. W Wielkiej Brytanii sędziowie puszczają nieco ostrzejszą grę, która w niektórych ligach byłaby już uznana za faul. W związku z tym zarówno Premier League, jak i szkocka Premiership znajdują się w drugiej połowie zestawienia.
Poniżej mapa „brutalności” w Europie: