Kolejny mecz reprezentacji Polski, kolejne gole Roberta Lewandowskiego – to już się staje niemal codziennością. „Lewy” jest w znakomitej formie, co potwierdził we wczorajszym meczu. Hat-trick strzelony Rumunii pozwolił mu na pobicie kolejnego rekordu i podtrzymanie niesamowitej passy. Takiej w kadrze jeszcze nie miał!
Napastnikiem światowego formatu stał się jeszcze w barwach Borussii Dortmund, seryjnie trafiając w Bundeslidze. W reprezentacji miał jednak gorszy czas, zwłaszcza od Euro 2012, kiedy nie potrafił strzelić gola w dziewięciu kolejnych spotkaniach, przełamując niemoc dopiero w meczu z San Marino w marcu 2013. Kilka miesięcy później na stanowisku selekcjonera kadry narodowej zameldował się Adam Nawałka i powoli wszystko ruszyło, również Lewandowski, który we wczorajszym meczu zdobył trzy bramki, co pozwoliło mu wyprzedzić w klasyfikacji strzelców wszech czasów Grzegorza Latę. Robert tych goli ma już 46 i tylko dwóch brakuje mu do zrównania się z absolutnym rekordzistą – Włodzimierzem Lubańskim.
Wczorajsze spotkanie było też przedłużeniem bramkowej passy Roberta, czym ustanowił swój indywidualny rekord. Licząc spotkanie ćwierćfinałowe na Euro 2016, Lewandowski strzelał w siedmiu kolejnych meczach reprezentacji Polski! Czegoś podobnego wcześniej nie osiągnął, bo od czerwca 2015 trafiał w sześciu spotkaniach z rzędu, przy czym ostatnie – z Islandią w listopadzie 2015 – było towarzyskim.
Robert Lewandowski ma w ostatnich miesiącach wspaniały czas, jeśli chodzi o formę strzelecką. 30 goli w ostatnim sezonie Bundesligi, kolejnych osiem w Lidze Mistrzów i pięć w Pucharze Niemiec, a to przecież nie wszystko, bo dorzucił 11 w barwach reprezentacji od września ubiegłego roku. To daje nam łączną liczbę 54 bramek w 53 spotkaniach! W tej chwili „Lewy” z jedenastoma bramkami na koncie ex aequo z Cristiano Ronaldo prowadzi w klasyfikacji strzelców eliminacji do mundialu w Rosji. A przecież to on był najlepszym, jeśli chodzi o strzelców z eliminacji do Euro 2016, kiedy zdobył 13 bramek.
Po wczorajszym meczu w Internecie krążyła też statystyka jego strzeleckiego dorobku w kadrze przed zatrudnieniem Adama Nawałki i po. Wygląda to tak:
– PRZED: 18 goli,
– PO: 28.
Oczywiście trzeba wziąć poprawkę na wiek i doświadczenie Roberta oraz moment wejścia do pierwszego składu reprezentacji, ale statystyka i tak prezentuje się wspaniale. Przed nami przerwa, a po niej mecze z Danią, Kazachstanem, Armenią i Czarnogórą. W nich wyjaśni się awans reprezentacji Polski na mundial, ale też passa strzelecka „Lewego” oraz ewentualne wyprzedzenie Włodzimierza Lubańskiego. Jako że kadra radzi sobie dobrze, a Lewandowski to już uznana marka, jesteśmy o to niezwykle spokojni.
Źródło: na podstawie wpisu Tomasza Ćwiąkały.
Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka + do 400 zł bonusu!