Nie trzeba było być przez ostatnie lata kibicem Milanu, by na własnej liście marzeń znalazło się spotkanie z Paolo Maldinim. Tak samo, jak nie trzeba być fanem rocka, aby z przyjemnością wybrać się na koncert z udziałem Axla Rose’a. Na takie spotkania trzeba jednak albo ciężko zapracować, albo odłożyć sporo kasy. Chyba że sprzyja nam szczęście, któremu i tak trzeba pomóc. Przekonał się o tym polskim tenisista, Tomasz Bednarek, który już jutro z Paolo Maldinim zmierzy się na korcie. Żaden sparing czy charytatywne granie, to będzie oficjalny mecz w turnieju dla zawodowców!
Doprawdy nie mamy pojęcia, co może czuć teraz nasz reprezentant. 35 lat na karku to znak, że niebawem mecze tenisowe będzie oglądać w kapciach przed telewizorem. Większość kibiców sportowych w Polsce pewnie o nim nawet nie słyszała, choć nie można powiedzieć, że jest osobą zupełnie anonimową. Przed czterema laty dotarł do ćwierćfinału debla na kortach Rolanda Garrosa – jednej z czterech imprez wielkoszlemowych. Co ciekawe, jego partnerem deblowym był wówczas Jerzy Janowicz. O popularności „Jerzyka” Bednarek może tylko pomarzyć. Niemal co tydzień jeździ po turniejach, gdzie spotykają się zawodnicy spoza pierwszej setki światowych rankingu. Pieniądze z tego są na tyle małe, że często tenisiści opowiadają o tym, jak trudno jest związać koniec z końcem i znaleźć pieniądze na kontynuację swoich dalekich, sportowych podróży.
Aż tu nagle historia jak z filmu. Bednarek jedzie do Mediolanu, tym samym odhaczając kolejny punkt na tenisowej mapie. Wszystko się jednak zmienia, kiedy poznaje turniejową drabinkę. Dowiaduje się, że po drugiej stronie siatki stanie Paolo Maldini! Człowiek legenda w Mediolanie. Zresztą akurat tego pana nikomu chyba przedstawiać nie trzeba. Tenisowe media informują, że jego występ ma być magnesem przyciągającym ludzi na trybuny. Najprawdopodobniej to spotkanie z jego udziałem będzie cieszyło się największym zainteresowaniem. Nie żaden finał czy starcie efektownie grających tenisistów, tylko Paolo Maldini i Tomasz Bednarek na jednym korcie. Rzecz jasna, wraz ze swoimi partnerami deblowymi. Szaleństwo!
forBET – Zarejestruj się z kodem ZZAPOLOWY, wpłać 100zł, a na Twoim koncie pojawi się 250zł!
Winni jesteśmy Wam jeszcze informację dotyczącą samej obecności Maldiniego w turnieju tenisowym. Nie jest to żaden chwyt marketingowy ze strony organizatorów, choć jak wspomnieliśmy, sam mecz na pewno przełoży się na większe zyski dla turnieju. Maldini występ w imprezie musiał sobie wywalczyć. Jego partnerem deblowym, a jednocześnie instruktorem, jest 46-letni Stefano Landonio. Duet weteranów zwycięsko zakończył turniej kwalifikacyjny i w nagrodę otrzymał możliwość występu w profesjonalnej imprezie.
Landonio do całej sytuacji podchodzi z odpowiednim dystansem i nie narzuca presji na swojego podopiecznego. Podkreśla, że Maldini pierwsze tenisowe treningi odbył już po czterdziestce, ale kluczowe znaczenie ma przygotowanie fizyczne, które od zawsze było jego mocną stroną, jeszcze za piłkarskich czasów. Oczywiście dla byłej gwiazdy AC Milan będzie to pierwszy (pewnie jedyny) oficjalny mecz w turnieju tenisowym. Nazwisko Tomasza Bednarka powinien więc zapamiętać bardzo dobrze. Oj, będzie co wnukom przy kominku opowiadać.