Wydane ponad 150 milionów euro na siedmiu graczy. Milan w obecnym okienku transferowym wręcz rozpieszcza swoich fanów, dostarczając im niemalże taką samą dawkę emocji jak jeszcze kilkanaście lat temu.
Obecny okres dla Milanu pod pewnymi względami mocno przypomina pierwsze lata rządów Silvio Berlusconiego w Mediolanie. Ewentualnie można to porównać do 2003 roku, kiedy to Chelsea przejmował Roman Abramowicz. Owe lato praktycznie codziennie – do tej pory – przynosiło nam wiadomości o kolejnych transferach. Dajmy na ten przykład poprzedni tydzień, w którym Milan ogłosił transfer Andrei Contiego, jednego z najbardziej utalentowanych defensorów Serie A, a także uzgodnił nowy kontrakt z Donnarummą, który był na skraju odejścia z klubu.
Jakby tego było mało, najlepsze włoskie źródła donoszą o zainteresowaniu Pierre’em-Emerickiem Aubameyangiem. Gabończyk ma ogromne wymagania finansowe, których – poza klubami z Chin – nikt nie jest w stanie zaspokoić. Nikt oprócz Milanu. Transfer napastnika z Dortmundu może być jednak trudny do uzgodnienia. Milanowi bliżej jednak do Kalinicia, znacznie tańszego i mniej kosztownego w utrzymaniu napastnika Fiorentiny.
Klub z Mediolanu jednak stale mknie ku rozwojowi. Ich fani postanowili to odwzajemnić. Na pierwszy trening zespołu dotarło ponad pięć tysięcy osób, a atmosfera podczas otwartej sesji treningowej była głośniejsza, aniżeli na niektórych spotkaniach pod koniec epoki Berlusconiego. Można powiedzieć, że wraz z początkiem tego lata Milan przeobraził się w zupełnie nowy klub, w którym sympatycy się zakochali. „Rossoneri” nie tylko kupowali graczy w ostatnim miesiącu, ale także zyskali na wiarygodności.
Świetny projekt budowy klubu potęguje zazdrość u rywali zza miedzy. Mowa tutaj o Interze, który został przejęty przez chińskie konsorcjum. O ile w drugim klubie z Mediolanu problemem nie jest brak gotówki, o tyle wydawanie jej jest w tym momencie niedozwolone. Wszystko przez „Financial Fair Play” i zobowiązania zawarte jeszcze przez poprzedniego właściciela – Errica Thohira. Więc podczas gdy Milan szastał pieniędzmi, Inter musiał do 30 czerwca zarobić 30 milionów euro.
Na pocieszenie dla fanów, udało się to zrobić bez sprzedaży kluczowych zawodników. Wiele mówiło się o sprzedaży Ivana Perisicia do Manchesteru United, ale ostatecznie klub opuścili inni gracze, za których uzyskano 38 milionów euro. Lipiec powinien być miesiącem dużo bardziej ciekawym dla sympatyków „Nerazzurri”. Przez wiele miesięcy plany nowych właścicieli Interu były szeroko omawiane w mediach. Mówiono o wydaniu ponad 150 milionów euro, choć ostatecznie takie wydatki poniósł inny klub z Mediolanu.
Mimo to nie ma co panikować. Milan wykonał tak szybkie wzmocnienia także z powodu wczesnego rozpoczęcia sezonu za sprawą gry w Lidze Europy. Inter inauguruje sezon znacznie później i to daje zarządowi szanse na powolne przygotowanie drużyny do nadchodzącej kampanii.
Z drugiej strony trzeba spojrzeć także na ławkę trenerską. Christian Vieri, były zawodnik Interu, twierdzi, że najważniejszym transferem dla jego byłego klubu jest nowy menedżer – Luciano Spalletti, który w świetny sposób prowadził przez ostatnie lata Romę.
Na razie euforia jednego obozu w Mediolanie kontrastuje z mieszanką frustracji po drugiej stronie barykady. Nastrój jest jednak ogólnie optymistyczny. Wreszcie, po wielu latach posuchy, wygląda na to, że oba kluby w Mediolanie powrócą do gry. Trzeba przyznać, że długo musieliśmy czekać.