1. Legia (49pkt.) – Do Zabrza pojechała wzmocniona (tj. w kadrze nie było Dwaliszwiliego, znalazł się za to Sa) i tylko w jednym celu, wygrać przy Roosvelta. Niezła gra i bardzo dobry wynik potwierdzają tylko, że Legia się rozkręca. O dziwo, bardzo dobrze zaprezentował się Vrdoljak, który jesienią na boisku tylko… statystował. Trochę więcej kibice oczekiwali od debiutującego Portugalczyka, ale… rzetelnie ocenić będzie go można dopiero za kilka tygodni.
2. Wisła (43pkt.) – Tak jak w ubiegłym roku, bardzo mocna u siebie, pewnie wypunktowała Cracovię. Kolejny dobry mecz Głowackiego, szkoda tylko, że już trochę za dużo wiosen na karku i te kontuzje… No i jeszcze ten Stilić, któremu jak tylko się chce, to robi różnicę na boisku.
3. Ruch (38pkt.) – Kolejny dobry mecz, no może gdyby nie ta nerwówka w końcówce i błędy obrońców… Niemniej jednak udało się wywieźć 3 pkt. z Wrocławia. Swój setny występ w Ekstraklasie idealnie odnotował Jankowski, strzelając 2 gole i dopisując do tego asystę.
4. Górnik (38pkt.) – Zastanawialiśmy się czy w ciągu dwóch miesięcy można rozmontować całkiem niezłą drużynę. O tym, że z kompletnie rozsypanego zespołu da się coś wycisnąć, wiedzieliśmy (patrz Ruch), ale żeby… do tego potrzeba fachowca (patrz Wieczorek). Nie poznajemy Górnika… i nie chodzi tylko o wyniki. Zasłużona porażka okupiona stratą Steinborsa. Lepiej nie będzie… gorzej? Kto wie.
5. Lech (37pkt.) – Jeśli mielibyśmy kogoś w Lechu wyróżnić za spotkanie z Pogonią… nie, no żart. Nie wyróżnił się nikt. Poznaniacy grali słabo, nie stwarzali sytuacji bramkowych, a pod własną bramką prezentowali się katastrofalnie (zwłaszcza Wołąkiewicz). Za karę, do Poznania powinni wracać pieszo, a w drodze zastanowić się nad swoimi aspiracjami. W stolicy Wielkopolski mówią, że mają skład na Mistrza Polski… może i mają, ale jak MP nie grają na pewno. Duża w tym zasługa trenera. Tak w ogóle, zastanawiamy się jakim cudem Rumak wciąż pracuje przy Bułgarskiej.
6. Pogoń (36pkt.) – Wystarczyły dwa transfery, poczynione zresztą już dość dawno… i czas. Wdowczyk odmienił zespół Portowców, niby nieźle grający (Japończycy), któremu jednak wiecznie czegoś brakowało. Trener znalazł mankament i… po prostu kupił napastnika. Efekty?! Wystarczy spojrzeć na wyniki dwóch ostatnich kolejek ligowych i aktualne miejsce Szczecinian w tabeli. Zaczęli grać Japończycy, nieźle prezentuje się Ława. A Robak… Robak pozamiatał. Mecz z Lechem – majstersztyk.
7. Zawisza (32pkt.) – Na tle gości z Gdańska prezentował się niczym niegdyś Radek Majdan w ‘Tańcu z Gwiazdami’. Tak trochę nie bardzo jego piłkarze wiedzieli co robić… no i tę niewiedzę wykorzystała Lechia Tuszyński. Zasłużona porażka.
8. Jagiellonia (30pkt.)- Słabo zaczęła mecz z Podbeskidziem (pomógł Słowik)… i słabo go skończyła (pomógł Modelski). A mogło być całkiem inaczej… gdyby Quintana w 90 minucie, mając stuprocentową sytuację pokonał Zajaca byłoby 3:1 a podopiecznych trenera Stokowca chwalonoby za odwrócenie losów meczu i heroiczną grę w 10 przeciwko 11. Nie było… Jaga straciła dwa punkty.
9. Lechia (30pkt.) – Tuszyński SHOW. Co uderzył, to wpadło, a że uderzył AŻ trzy razy, Lechia pokonała Zawiszę wysoko. Generalnie widać było, że chłopakom Probierza się chciało. Zyska asystował przy pierwszej bramce, będąc już kontuzjowanym, a pięciu piłkarzy gości dostało żółtą kartkę… dla porównania zawodnicy z Bydgoszczy nie zobaczyli ani jednej.
10. Cracovia (30pkt.) – Gra jak nigdy, przegrywa jak zawsze. Oczywiście z tą grą jak nigdy trochę przesadziłem, ale trzeba przyznać, że są efektowani… w traceniu bramek (39, więcej tracił tylko Widzew).
11. Piast (28 pkt.) – To był ciężki mecz, ale nie dla Piasta, czy dla jego rywali, ale dla widzów. Szkoda nam trochę Szumskiego, bo samobój a’la Flipper może stać się częstym bywalcem Wattsów na Eurosporcie.
12. Korona (27pkt.) – Błąd Sylwestrzaka kosztował Koroniarzy pierwszą bramkę. Jednak Korona potrzebowała takiego mocnego ciosu, żeby się obudzić, bo wybiegli na murawę jacyś przestraszeni. Im dłużej trwał mecz, tym gospodarze wyglądali lepiej. Chociaż trener Pacheta na konferencji prasowej przyznał, że to Zagłębie było lepsze, to naszym zdaniem był to sprawiedliwy podział puntków.
13. Śląsk (24pkt.) – Część piłkarzy zagrała słabo, reszta beznadziejnie. Co z tego, że w końcówce było blisko remisu? Co z tego, że zaczęli grać po 70min., jak już wszystko było pozmaiatane. Levy został zwolniony, ale tak naprawdę, to ci parodyści w zielonych koszulkach powinni zostać wyrzuceni z klubu…
14. Zagłębie (21pkt.) – Podobno Abwo nazywa Lenczyka swoim ojcem… Niby nic w tym dziwnego, w końcu Arboleda ma swojego „polskiego tato Smudę”, a Olisadebe miał Engela. Nigeryjczyk w końcu dostaje więcej szans, za co odpłaca się w najlepszy możliwy sposób, czyli zdobywaniem goli.
15. Podbeskidzie (20pkt.) – Do Białegostoku przyjechało się bronić. Czasem zaatakowało, nawet z niezłym skutkiem (dwie strzelone bramki). Ale jednak większą część meczu się broniło i obroniło się. Wywiozło cenny punkt, który podobnie jak przed rokiem może być istotny w ostatecznym rozrachunku. Oprócz Widzewa, ktoś z tej ligi spaść przecież musi…
16. Widzew (15pkt.) – Nie pomógł Mikita, pomógł za to kolejny raz Wasiluk, z tym, że kolejny raz rywalom…
Wydarzenie kolejki – 5 goli Robaka
Musiało minąć nieco ponad 12 lat nim na polskich boiskach znów jeden piłkarz zdobył w jednym meczu 5 bramek. Zapamiętajcie to wydarzenie… kolejny taki wyczyn z dużą dozą prawdopodobieństwa za dekadę.
Na trybunach najgoręcej było – W Krakowie, to oczywiste. Jednak najefektowniejszą oprawą popisali się ultrasi Korony Kielce.
[sz-youtube url=”http://www.youtube.com/watch?v=gyhIm0F41WA” width=”640″ height=”400″ /]Zasłużyli na wyróżnienie:
(+) Marcin Robak (Pogoń) – Za iście chirurgiczną precyzję i wspomniane wyżej 5 bramek. Za odmienienie Pogoni i przywrócenie do życia pozostałych jej piłkarzy.
(+) Japończycy (Pogoń) – rozkwitli przy Robaku. Biegają, strzelają, asystują. Aka i Taku wyrastają na czołowych pomocników nie tylko swojej drużyny, ale i całej Ekstraklasy.
(+) Zespół Ruchu – Tak trochę za całokształt. Za to, że uwierzyli w swojego trenera. Może nie grają najładniejszej piłki w kraju, wielu z nich raczej nie zrobi już większej kariery (szybciej je skończą – kandydatów jest kilku), ale wyniki jakie osiągają zasługują na najwyższe uznanie.
Zasłużyli Na nic nie zasłużyli, to nie im powinni płacić, a oni nam, za to że musimy ich oglądać…
(-) Jakub Słowik (Jagiellonia) – Elektryczny niczym Witkowski w ubiegłym tygodniu. Co najmniej trzy jego pomyłki mogły zakończyć się stratą gola… miał trochę szczęścia i tylko jeden jego błąd zakończył się bramką, który jednak ustawił przebieg meczu w Białymstoku.
(-) Hubert Wołąkiewicz (Lech) – Pięć asyst przy bramkach Robaka może zawrócić reprezentacyjnemu (!) obrońcy w głowie. Gorzej chyba zagrać się nie dało.
(-) Sebastian Mila (Śląsk) – Kiedyś motor napędowy, dziś muł postojowy Wrocławskiej drużyny. Wolny, niedokładny i przewidywalny. Cień piłkarza z czasów… gdy nie miał jeszcze podpisanego tłustego nowego kontraktu, przypadek?
/ Bolek & Sd /