„Na Zachodzie sobie z tym poradzili” – słyszeliśmy już wielokrotnie, za każdym razem, gdy polscy kibice przekraczają jakieś wyznaczone granice. Chodzić może o wszystko, choć zazwyczaj są to tylko race – rzadziej kontrowersyjne transparenty czy pozastadionowe bójki. Okazuje się jednak, że Zachód wcale nie radzi sobie z kibicami lepiej. Wręcz przeciwnie.
Przykłady bezczelnego zachowania kiboli z innych krajów pojawiają się raz za razem. Przedwczoraj „popis” w Pradze dali Niemcy. Ich reprezentacja nie zawiodła i dzięki bramce Mattsa Hummelsa z 88. minuty wygrała wyjazdowy mecz z Czechami 2:1, umacniając tym samym swoje prowadzenie w tabeli grupowej i niemal zapewniając sobie awans na mundial.
Do poziomu piłkarzy nie dostosowali się jednak fani. Ci od początku mocno dawali się we znaki. Już po pierwszej bramce swojej reprezentacji, zdecydowali się zwyzywać… strzelca – Timo Wernera. Później było już niestety tylko gorzej. Doszło do tego, że po zdobyciu drugiego gola, przy świętowaniu zwycięstwa, Niemcy wznieśli nazistowskie okrzyki: „Sieg Heil”.
Add a message to your video https://t.co/GoMyGkvKzc
— Jelion (@YTK_by_Jelion) September 3, 2017
Nawiązanie do hitlerowskiego zawołania akurat w Pradze mogło dodatkowo bulwersować. Czechy zostały bowiem pierwszym pobitym przez wojska III Rzeszy państwem, a stało się to – za zezwoleniem układu monachijskiego – de facto jeszcze przed rozpoczęciem II wojny światowej.
Dodatkowo zachowanie to wpłynie bardzo negatywnie na ogólne postrzeganie Niemców, którzy od wielu lat próbują odciąć się od nazistowskiej przeszłości. Reakcje po meczu były zatem jasne. Na wysokości zadania stanął niemiecki związek piłki nożnej, natychmiast odcinając się od zachowania „kibiców” na trybunach. Również piłkarze, którzy zaraz po meczu skierowali się bezpośrednio do szatni, a nie – jak zwykle – pod sektor swoich kibiców, zapewniali, że z takim zachowaniem nie chcą mieć nic wspólnego.
Mimo wszystkich zapewnień jednak trzeba przyjąć fakt do wiadomości – stało się. Pozostaje czekać zatem na reakcję UEFA, która powinna zająć się sprawą. Czy sypną się kary? Tego nie możemy być pewni. Na pewno jednak możemy powiedzieć, że u nas wcale nie jest tak źle, jeśli chodzi o kibiców. A na Zachodzie – wbrew temu, co mówią – wcale sobie nie poradzili lepiej.