Transferowa ofensywa z gwiazdami na czele do ligi chińskiej miała przynieść korzyści miejscowej lidze. Większa popularność, rozpoznawalność poza granicami Państwa Środka oraz popularyzacja piłki nożnej w kraju, który chce wreszcie stworzyć mocną reprezentację w piłce nożnej. Dla większości gwiazd miały to być dobrze płatne wakacje, ale Carlos Tevez zamiast robić „kaloryfer” na wakacje, to wyhodował bojler i może mieć spore kłopoty z grą.
Tak przynajmniej uważa nowy trener Shanghai Shenhua, Wu Jingui. – Nie mogę go wystawiać teraz, bo nie jest fizycznie na to gotowy. Ma nadwagę, podobnie jak Fredy Guarin – mocnymi słowami podsumował wybryki Latynosów nowy trener, który zastąpił na tym stanowisku Gustavo Poyeta. – Pracowałem z wieloma gwiazdami, ale żadna z nich nie grała za nazwisko – zakończył Jingui.
Ciekawie to wygląda, ale trudno nie przyznać racji szkoleniowcowi, bo już sama nadwaga jest wstydem dla profesjonalnego piłkarza, a tym bardziej gdy ma się takie zarobki jak Tevez – 650 tysięcy funtów tygodniowo! Argentyńczyk ma tragiczne statystyki, bo w 12 meczach i rozegranych 990 minutach, strzelił zaledwie dwa gole. Dla porównania, gdy grał w Boca Juniors – tuż przed transferem do Chin, a więc w grudniu 2016 roku – strzelił cztery gole w trzech meczach, w tym niezwykle cenny dublet w zwycięskim Superclasico przeciwko River.