Bartosz Kapustka wreszcie zadebiutował w Bundeslidze. 20-latek rozegrał 22 minuty w przegranym spotkaniu Freiburga z Bayerem Leverkusen. Zawodnik wypożyczony z Leicester długo czekał na swoją szansę, ale trzeba powiedzieć szczerze, że nie wykorzystał jej najlepiej.
Kapustka przeniósł się do niemieckiej drużyny w połowie lipca i od tamtej pory grał sporadycznie, żeby nie powiedzieć, że wcale. Osiem minut w Pucharze Niemiec, następnie 74 minuty w drużynie rezerw i w zasadzie to by było na tyle. Trzeba przyznać, że mało jak na zawodnika, który w pewnym momencie został okrzyknięty w Polsce, i nie tylko, wielkim talentem. Po udanym meczu z Irlandią Północną podczas Euro we Francji chwalił go sam Gary Lineker. Ponadto pomocnik Cracovii przeszedł do zespołu mistrza Anglii, Leicester City, za rekordową w kraju kwotę blisko 6,5 miliona euro wraz z bonusami. W barwach „Lisów” Polak nie potrafił się jednak przebić, a trener Claudio Ranieri i jego następca Craig Shakespeare rzadko dawali szansę na grę młodemu pomocnikowi.
Menedżerowie zawodnika długo szukali klubu, do którego miałby zostać wypożyczony w celu regularnej gry. Przejście do Freiburga, który lubi stawiać na młodych piłkarzy, wydawało się dobrym rozwiązaniem. W szybszej aklimatyzacji Kapustce miał pomóc bramkarz, Rafał Gikiewicz. W trakcie młodzieżowych mistrzostw Europy rozegranych w Polsce 20-latek nabawił się urazu, który wykluczył go z gry w pierwszych spotkaniach. Trener Freiburga, Christian Streich, ściągał Polaka do swojej drużyny z myślą o pierwszym składzie. Niemiec ma doświadczenie w pracy z młodzieżą i jest obecnie najdłużej pracującym szkoleniowcem w Bundeslidze, bo od 2011 roku.
Słaby początek drużyny z południa Niemiec zmusił trenera do poszukania alternatywy dla podstawowych piłkarzy. Kapustka zameldował się na placu gry w 69. minucie, zastępując Marco Terrazzino. Wówczas Bayer Leverkusen prowadził już 3:0, a w końcówce spotkania wynik podwyższył jeszcze Julian Brandt. Były piłkarz Cracovii niczym nadzwyczajnym się nie wyróżnił i miał zaledwie 12 kontaktów z piłką, natomiast trzeba pamiętać o tym, że drużyna „Aptekarzy” jest czołowym zespołem Bundesligi. Kapustka zaliczył cztery dokładne podania na sześć prób, dwukrotnie odbierał piłkę i tyle samo razy ją stracił.
Freiburg nie może zaliczyć początku sezonu do udanych. Drużyna dwóch Polaków zajmuje 16. miejsce w tabeli z zaledwie dwoma punktami na koncie. Gorsi są tylko Werder Brema i FC Köln. W środę Polak będzie miał kolejną szansę na grę, być może w większym wymiarze czasowym. Freiburg podejmie zespół Hannoveru, który dotychczas nie zaznał goryczy porażki i razem z Borussią Dortmund prowadzi w ligowej tabeli. Za tydzień z kolei Freiburg rozegra mecz z bezpośrednim rywalem – Werderem Brema. Będziemy się uważnie przyglądać poczynaniom Bartosza Kapustki, który ma potencjał na to, aby być podstawowym skrzydłowym reprezentacji. Czy Polak otrzyma kolejne szanse?
Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł bonusu!