Lepsze jest wrogiem dobrego. Gdy w poprzednim sezonie Gonzalo Higuain zdobywał bramkę za bramką, tylko złośliwym przeszkadzała jego figura, która – powiedzmy sobie szczerze – była daleka od idealnej. W obecnej kampanii Higuain jest znacznie bliższy postury gladiatora niż Kubusia Puchatka, ale nie trafia do siatki rywali tak regularnie, jak w poprzednim sezonie. Chyba nie ma wątpliwości, że kibice Juventusu woleli Argentyńczyka grubszego, ale skutecznego…
W poprzednim sezonie 24 bramki w Serie A i łącznie aż 32 we wszystkich rozgrywkach. Higuain być może nie był napastnikiem wartym 90 milionów euro, ale w Juventusie odgrywał swoją rolę niemal perfekcyjnie. Dobra forma Argentyńczyka miała przełożenie na sukcesy „Starej Damy”, która obroniła ligowy tytuł i zagrała w finale Ligi Mistrzów.
Wydanie 90 milionów to jednak pewna inwestycja, która nie tyczy się zaledwie jednego sezonu. Higuain w Turynie wciąż ma status gwiazdy, od której wymaga się niezwykle dużo. A z pewnością więcej, niż Argentyńczyk pokazuje na początku nowej kampanii. Zaledwie dwie bramki w siedmiu występach to zdecydowanie zbyt mało. Choć Higuain jest smuklejszy niż w poprzednim sezonie, to jego forma pozostawia wiele do życzenia.
Wolny, ospały i przede wszystkim bez swojego charakterystycznego nosa strzeleckiego – tymi słowami najłatwiej opisać dotychczasowe dokonania Higuaina. Narastająca frustracja słabą formą Argentyńczyka, dotyka przede wszystkim jego samego. Dla napastnika bramki są codziennością, zaś „El Pipita” zapędził się w nieregularność.
Styl gry zespołu nie pomaga. Juventus nie jest drużyną, która dąży do wysokich zwycięstw w każdym spotkaniu. „Stara Dama” często zadowala się decydującym trafieniem i utrzymuje wynik do końcowych minut. W poprzednim sezonie tym jedynym trafieniem najczęściej popisywał się właśnie Higuain. W tym sezonie słynie z tego Dybala.
Higuain nie narzeka i ciężko pracuje, ale brak powołania do reprezentacji Argentyny z pewnością go zabolał. Szczególnie że w jego miejsce wybrano Icardiego, którego relacje z napastnikiem Juventusu są co najwyżej przeciętne.
Szansa na przełamanie już w najbliższą sobotę, kiedy to w niezwykle prestiżowym spotkaniu Juventus zmierzy się z Torino. Bramka w derbach byłaby nie tylko ulgą dla samego zawodnika, ale również podziękowaniem dla fanów, którzy wciąż wspierają Higuaina.
Sezon zaczął nie tak, jakby sobie tego życzył, ale nie oznacza to, że nie może skończyć go z przytupem. Higuain nie jest już tym samym napastnikiem, który brylował w poprzednim sezonie. Argentyńczyk szuka formy i potrzebuje kilku bramek, które pozwolą mu ponownie uwierzyć we własne możliwości. Wszyscy jednak powinniśmy być zgodni – gdy Higuain odzyska swój zmysł strzelecki, będzie postrachem dla każdej defensywy w Lidze Mistrzów.