Wczorajszy wieczór był dla polskich kibiców, oraz przede wszystkim Arkadiusza Milika, bardzo nerwowy. Polak z powodu urazu zszedł przedwcześnie z boiska, a wielu jego sympatyków w tym momencie zapewne miało już w głowie najstraszniejszy scenariusz. Piłkarz Napoli przeszedł dzisiaj badania.
Do całej sytuacji doszło pod koniec meczu Spal–Napoli. Arkadiusz Milik walcząc o piłkę w środku pola, niefortunnie postawił prawą nogę i momentalnie upadł na murawę. Po interwencji klubowych lekarzy Polak samodzielnie opuścił boisko. Całe wydarzenie przypomniało oczywiście sytuację z meczu Polska–Dania, kiedy to zawodnik Napoli doznał bardzo poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy.
Pierwsze doniesienia sztabu medycznego oraz samego Arkadiusza Milika były jednak optymistyczne. Z napastnikiem włoskiego klubu porozmawiał m.in Tomasz Smokowski.
Chwila rozmowy z Arkiem Milikiem: "Myślę że nie jest tak źle. Inny ból i inny ruch niż wtedy. Jestem pozytywnie nastawiony!" Bedzie git!✊???
— Tomasz Smokowski (@TSmokowski) September 23, 2017
Niestety, pierwsze badania, które zostały zaplanowane od razu po meczu ze Spal, nie uspokoiły polskich kibiców oraz samego zawodnika. Włoski klub za pośrednictwem mediów społecznościowych wystosował komunikat o aktualnej sytuacji Polaka. „Po przeprowadzonych badaniach w klinice Pineta Grande istnieje możliwość, że piłkarz będzie musiał rozwiązać swój uraz chirurgicznie. Stan polskiego piłkarza oceni jutro profesor Mariani”.
Jak na razie nie wiadomo, na jaki okres czasu wypadł zawodnik Napoli. Jeśli jednak konieczna będzie operacja, to polski napastnik może mieć przed sobą kolejną dłuższą przerwę od gry.