To już potwierdzone – Willy Sagnol zastąpi Carlo Ancelottiego na ławce trenerskiej podczas meczu z Herthą Berlin. Władze klubu, a konkretnie prezes „Bawarczyków” Uli Hoeness, potwierdził jednak, że po przerwie reprezentacyjnej zespół przejmie już nowy szkoleniowiec. Kto nim będzie? Media typują trzy nazwiska.
Najpoważniejszym kandydatem jest oczywiście nie kto inny, jak Thomas Tuchel. 44-latek od czerwca tego roku pozostaje bez pracy, co byłoby sporym ułatwieniem dla zespołu z Monachium. Niemiec jest znany przede wszystkim jako znakomity taktyk. Jego Borussia w wielu spotkaniach pokazywała ofensywną piłkę, ale ostatecznie na Signal Iduna Park przez okres jego dwuletniej pracy zabrakło znaczących trofeów, oprócz jednego Pucharu Niemiec. Na jego niekorzyść może świadczyć niemiłe rozstanie w Dortmundzie. Jeśli wierzyć doniesieniom niemieckiej prasy, Tuchel opuszczał klub po kłótni z zarządem oraz piłkarzami, których często traktował dość twardo. Czy takie coś wypaliłoby w Monachium?
Inną propozycją jest oddanie klubu w ręce Juliana Nagelsmanna. 30-latek trenuje Hoffenheim ponad półtora roku i od tego czasu „Wieśniacy” zaliczyli ogromny progres, co oczywiście zostało zauważone w Monachium. Nagelsmann dodatkowo sam nie ukrywał, że pewnego dnia chciałby poprowadzić „Bawarczyków”: – Prowadzenie Bayernu to moje marzenie. Mieszkałem nieopodal Monachium wiele lat, nawet wybudowałem tam dom dla swojej rodziny. To nasze rodzinne miasto. Jestem bardzo zadowolony z życia – jednak praca w takim klubie sprawiłaby, że byłbym jeszcze szczęśliwszy – stwierdził w wywiadzie dla Eurosportu młody trener.
Pierwotnie spekulowano, że Nagelsmann obejmie posadę właśnie po Carlo Ancelottim, kiedy ten wypełni do końca swój kontrakt. Mianowanie teraz, bądź co bądź, niedoświadczonego trenera wiązałoby się ze sporym ryzykiem, pomimo jego niewątpliwego talentu. Czy byłby on w stanie poradzić sobie z szatnią tak doświadczonych piłkarzy i stać się dla nich prawdziwym wodzem oraz autorytetem?
Ostatnim kandydatem, być może nieco szalonym, byłby Juergen Klopp. Aktualny menedżer Liverpoolu przeżywa mały kryzys na Anfield, ale pomimo tego trudno się spodziewać, że opuści Anglię. Dodatkowo Niemiec jakoś nigdy nie wyjawiał zainteresowania zarządzaniem tak dużym klubem jak Bayern. W Monachium miałby zupełnie inne zadanie – nie tylko mógłby wygrywać trofea, tak jak robił to w Dortmundzie. Po prostu musiałby to robić, dodatkowo w dobrym stylu, co oczywiście Klopp bezsprzecznie potrafi.
Kto zatem zostanie nowym trenerem Bayernu? Najprawdopodobniej odpowiedź poznamy już po spotkaniu z Herthą Berlin. Nowy trener dostanie teoretycznie aż dwa tygodnie na przygotowanie drużyny, która oprócz spotkań w Bundeslidze musi mieć także na uwadze zebranie odpowiedniej liczby punktów w fazie grupowej Ligi Mistrzów.