Brak mistrza Ameryki Południowej na przyszłorocznym mundialu jest wielką sensacją. Po wygraniu dwóch ostatnich edycji Copa America, od półtorej roku Chilijczycy nie mogą wyjść z ogromnego marazmu. Co jest tego głównym problemem?
Według partnerki Claudio Bravo – dosłownie wszystko. Ukochana bramkarza Manchesteru City na jednym ze swoich kont społecznościowych postanowiła szeroko skomentować ostatnie wyniki reprezentacji Chile.
– Dziękuje Claudio oraz całej reprezentacji za wszystkie piękne momenty, których mogliśmy doświadczyć. Kiedy jednak ubierasz narodowy trykot, musisz być profesjonalistą. Wiem, że jedni dawali z siebie wszystko, podczas gdy inni imprezowali i nie przychodzili z tego powodu na treningi lub docierali w złym stanie– czytamy na Instagramie Carli Pardo.
Oczywiście, jak to zwykle bywa, nie padły żadne konkretne nazwiska, a sam Bravo zapytany o ten wywód swojej partnerki, nie chciał na ten temat rozmawiać, twierdząc, że nie ma sensu prać brudów publicznie.
Ostatnie słabe wyniki Chilijczyków spowodowały, że z posady selekcjonera zrezygnował hiszpański szkoleniowiec Juan Antonio Pizzi, który rok temu wraz ze swoimi piłkarzami zwyciężał w Copa America Centenario. Obecna umowa 49-latka wygasała wraz z końcem eliminacji.
Odejście selekcjonera najprawdopodobniej pokryje się z przejściem na emeryturę dotychczasowych liderów reprezentacji – w tym Arturo Vidala (zawodnik Bayernu Monachium zdołał już to nawet potwierdzić), Gary’ego Medela oraz Claudio Bravo.
Przypomnijmy, że Chile zabraknie na mistrzostwach świata po zajęciu dopiero szóstego miejsca w strefie CONMEBOL. Ekipa Juana Antonio Pizziego po dotkliwej porażce z Brazylią w ostatnim spotkanie kwalifikacji ostatecznie pożegnała się z marzeniami na wyjazd do Rosji.