Do niecodziennej sytuacji doszło na konferencji prasowej Korony Kielce. Szkoleniowiec drużyny – Gino Lettieri – postawił każdemu z dziennikarzy po piwie. Miało być to zadośćuczynienie za… drobne spóźnienie.
Niewątpliwie Lettieri jest człowiekiem z zasadami. Ba! Niektóre z nich są dość specyficzne. Znamy je od początku jego pracy w Koronie, kiedy to wyrzucił Miguela Palankę za to, że ten przyszedł na obiad w klapkach. Wówczas zachowanie trenera wywołało oburzenie – zarówno wśród dziennikarzy, jak i całego środowiska kibicowskiego.
Wydawało się nawet, że racje Lettieriego i jego zawodników oraz ich systemy wartości będą nie do pogodzenia. Koronie wróżyło się kiepskie wyniki, a nawet spadek z ligi. Tymczasem Lettieri zdołał zgasić ten ogień, nie dając przemienić mu się w pożar, który niechybnie strawiłby cały klub, a jego samego prawdopodobnie bardzo szybko pozbawił posady.
Korona Kielce jest w tym momencie zespołem, który na początku sezonu zdołał wykręcić wynik ponad stan. 18 punktów zdobytych w 12 spotkaniach dają klubowi ze świętokrzyskiego 7. lokatę w tabeli ekstraklasy. Okazuje się zatem, że bądź co bądź specyficzny charakter trenera znalazł aprobatę w szatni.
Nic w tym jednak dziwnego, gdyż – jak widać – Lettieri nie tylko wymaga od swoich zawodników, ale sam daje przykład, trzymając się swoich zasad. Wyraz temu dały ostatnie konferencje prasowe z udziałem szkoleniowca Korony. Na jedną z nich Włoch spóźnił się o dosłownie kilka minut.
I choć trzeba przyznać, że spóźnienia – nie tylko te drobne, ale także te nieco dłuższe – to w tym zawodzie chleb powszedni, dla Lettieriego to poważny wybryk. Trener nie tylko nie przeszedł wobec tych kilku minut obojętnie, jak zapewne zrobiłaby większość szkoleniowców na jego miejscu, ale przeprosił dziennikarzy i… na kolejnej konferencji prasowej poczęstował ich piwem. Dla każdego, kto pojawił się, aby wysłuchać Włocha, przygotowane zostało piwo – a jakże! – Corona.
G. Lettieri tydzień temu spóźnił się 5 minut na konferencję. A że bardzo ceni zasady, dziś przyniósł za to każdemu dziennikarzowi po piwie ? pic.twitter.com/kZouoMyq1x
— Marcin Długosz (@DlugoszMarcin) October 18, 2017
Gest trenera Korony Kielce nie przeszedł bez echa. Docenić go musieli nawet ci, którzy jeszcze kilka miesięcy temu, z powodu niecodziennych zasad, nazywali Gino Lettieriego „oszołomem”. Wspominając to, co mówiliśmy o Koronie latem, aż trudno uwierzyć, jak w ciągu kilku miesięcy zmieniło się postrzeganie włoskiego trenera i jego klubu.
Być może właśnie Lettieri jest idealnym przykładem dla Romeo Jozaka. Trenerowi Legii Warszawa również trudno będzie odbudować szacunek i pogłos zarówno w szatni, jak i w mediach. Odpowiednimi krokami jest to jednak możliwe. Szkoleniowiec musi jednak pokazać, że też jest częścią zespołu i sam umie stanąć na podobnym poziomie, jaki wymaga od swoich piłkarzy.