Jozak buduje Legię na… Niezgodzie?

Jarosław Niezgoda (Zdjęcie: YouTube.com)

Mimo konfliktów wewnątrz zespołu po zwycięstwie 2:0 nad Arką Legia awansowała na pozycję wicelidera ekstraklasy. Kluczową rolę wśród podopiecznych Romeo Jozaka pełni w ostatnim czasie młody snajper – Jarosław Niezgoda.

Problem z atakiem Legii był bardzo widoczny na początku sezonu. Na pozycji wysuniętego napastnika grali Kasper Hamalainen i Michał Kucharczyk. Nadzieją miał okazać się wracający po kontuzji Daniel Chima Chukwu, do którego zaufanie deklarował Jacek Magiera.

Spore nadzieje wiązano jednak przede wszystkim z Armando Sadiqu, pozyskanym latem z FC Zürich. Zawodnik miał dorównać statystykom Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia. Debiut w lidze miał całkiem udany – zdobył bramkę w debiucie przeciwko Górnikowi Zabrze. Następny raz trafił do siatki w ekstraklasie 27 sierpnia w spotkaniu z Zagłębiem Lubin. Od tamtego momentu Sadiqu ani razu nie znalazł drogi do siatki kolejnych rywali. A miał do tego sporo szans, gdyż Jacek Magiera konsekwentnie stawiał na niego. Zaowocowało to bramkami w Pucharze Polski w niżej notowanymi rywalami. W ekstraklasie jednak dołował.

Chociaż Sadiqu otrzymywał szanse gry w pierwszym składzie również pod wodzą Romeo Jozaka, szybko stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. Jego miejsce zajął Jarosław Niezgoda, który początek sezonu stracił z powodu kontuzji. Należy również dodać, że 22-letni napastnik nie został nawet zgłoszony do europejskich rozgrywek. Było to o tyle niezrozumiałe, gdyż Niezgoda miał za sobą udany sezon w Ruchu Chorzów. Klub spisywał się co prawda kiepsko, aczkolwiek sam piłkarz w minionych rozgrywkach zdobył 10 bramek w 28 meczach. To zresztą sprawiło, że znalazł się w kadrze Marcina Dorny na mistrzostwa Europy U-21.

Napastnik po raz pierwszy w wyjściowym składzie Legii zagrał w lidze przeciwko Wiśle Płock. Wówczas Jacek Magiera wystawił bardzo eksperymentalną jedenastkę. „Wojskowi” wygrali derby Mazowsza 1:0, a bramkę zdobył właśnie Niezgoda. Mimo to był jednak krytykowany za marnowanie okazji oraz bierną postawę w meczu. Widać było, że brakuje mu doświadczenia i zgrania z zespołem.

Krytyka nie ucichła również w kolejnych meczach. Początkowo Romeo Jozak na niego nie stawiał, wpuszczając go na ostatnie minuty meczów. Dopiero przeciwko Lechii Gdańsk wystawił go w pierwszym składzie. Decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę, gdyż napastnik zdobył wtedy zwycięską bramkę. Okazji miał jednak zdecydowanie więcej. Podobnie było zresztą w meczu Wisłą Kraków. Ponownie Legia wygrała 1:0 po bramce 22-latka. I tym razem Niezgoda również nie wprawiał w zachwyt.

W ostatnim spotkaniu Legia pokonała Arkę 2:0 i trzeci raz z rzędu do siatki trafił właśnie były zawodnik Ruchu. Dzięki temu jest najlepszym strzelcem „Wojskowych” w lidze, z pięcioma bramkami na koncie. Z tego powodu pojawiły się głosy, jakoby napastnik mógł w najbliższym czasie zostać powołany do reprezentacji Polski…

Obecnie jednak Jarosław Niezgoda powinien wciąż wykorzystywać zaufanie Jozaka i nabierać doświadczenia w kolejnych ligowych spotkaniach. Jego potencjał był już widoczny w poprzednim sezonie, aczkolwiek to jeszcze za wcześnie na kadrę. Możliwe jednak, że jeśli napastnik wciąż będzie strzelał i przekroczy do najbliższego zgrupowania barierę dziesięciu bramek, jak najbardziej na to powołanie zasłuży.

Fortuna: Odbierz 110 zł na zakład bez ryzyka
+ do 400 zł