Na początku był chaos, a futbol był bezładem i pustkowiem. Później nastąpiła epoka wiktoriańska i człowiek podporządkował sobie piłkę, tworząc przepisy i zasady. Następnie przyszli analitycy, statystycy, taktycy i futbol nabrał formy znanej nam dziś. Jednak człowiek kopał piłkę na długo przed powstaniem jednolitych przepisów, rozgrywek pucharowych, czy ligowych. Za mniej lub bardziej okrągłymi przedmiotami ganiano jeszcze przed Chrystusem w starożytnych Chinach, Grecji, czy Rzymie.
Na Wyspach wzmianka o „grze w piłkę” po raz pierwszy pojawiła się w „Historia Brittonum”, dziele wydanym w 828 roku. O „footballu” wspominał Szekspir w Królu Learze, a samo słowo trafiło do słownika języka angielskiego w 1755. W XIX wieku piłka nożna była już popularną i powszechną na Wyspach rozrywką. Najpopularniejszą jej wersją była tzw. „mob game” („mob” w znaczeniu „tłum”, „motłoch”), znana już w średniowiecznej Wielkiej Brytanii brutalna, anarchiczna i systematycznie zakazywana gra. I to właśnie „mob game” należy uznać za bezpośredniego przodka piłki nożnej, jaką znamy dziś.
W epoce wiktoriańskiej w futbol grano niemal w każdym zakątku Wysp Brytyjskich. Ówczesne gazety wspominają nawet o kilku uroczystych meczach rozegranych z okazji koronacji Królowej Wiktorii w 1837 roku. Jednak wiktoriańska piłka nożna wyglądała zupełnie inaczej niż ta, którą znamy z boisk współczesnych. Najbardziej powszechną zorganizowaną formą rozgrywki była właśnie „mob game”, której oddawano się zwykle w święta i dni wolne od pracy. W kilku angielskich miastach mecze organizowano tradycyjnie we Wtorek Wielkanocny (Shrove Tuesday), stąd też grę w piłkę nazywano „Wielkanocnym futbolem”. W rozgrywce brało udział jednocześnie nawet kilkaset osób, podzielonych według wcześniej określonego kryterium na dwie drużyny. Rozgrywano więc mecze pomiędzy „żonatymi i kawalerami”, „wysokimi i niskimi” czy „starymi i młodymi”. Do ciekawego pojedynku doszło w 1856 roku w jednej ze szkół w Westminster. Dziennikarz Bell’s Life opisał w swoim sprawozdaniu spotkanie pomiędzy jedenastkami złożonymi z uczniów „przystojnych” i „brzydkich”. „Przystojni” wygrali 3:2, a reporter nie omieszkał wspomnieć, że na szczęście dla „brzydkich” spotkanie odbywało się we mgle. Często na „placu boju” stawały dwie drużyny reprezentujące sąsiednie wioski, bądź miasteczka, rozgrywając między sobą wyjątkowo intensywne i brutalne mecze derbowe.
Zasady rozgrywania spotkań były zróżnicowane w zależności od regionu, w którym mecze się odbywały. Stałym elementem były dwie drużyny i dwie bramki, przez które należało przetoczyć okrągły przedmiot. Dystans między bramkami różnił się znacznie w zależności od regionu. Czasami pojedynki rozgrywano na wyznaczonym do tego placu, na brzegach którego stały cele, ale w niektórych przypadkach „bramy” znajdowały się na przeciwległych końcach wsi, lub miasteczka, czasem w odległości kilku kilometrów od siebie. Walka zaczynała się w momencie podrzucenia piłki w górę, a każda z drużyn miała za zadanie – za wszelką cenę i przy użyciu niemal wszelkich dostępnych środków – przetoczyć ją przez bramkę przeciwnika. Drużyna, która pierwsza „strzeliła gola” wygrywała mecz. Tak rozgrywany pojedynek piłkarski trwać mógł cały dzień i niejednokrotnie siał niemałe spustoszenie w miejscowości, w której się odbywał. W grze, w której dozwolone było podcinanie, czy kopanie przeciwnika w piszczel, zwichnięcia, złamania i inne urazy nie były niczym niezwykłym. Ba, udział w meczu niejeden piłkarz, czy widz przypłacił utratą życia. Masa ludzka przewalająca się ulicami zakłócała życie mieszkańców, tratowała przechodniów, wybijała szyby w oknach. Tradycyjny Football Wielkanocny, choć w nieco łagodniejszej formie, wciąż można zobaczyć w kilku miejscach w Anglii. Najsłynniejsze mecze rozgrywane są co roku w Wielki Wtorek i Środę Popielcową w Ashbourne niedaleko Derby.
Wiele tradycyjnych spotkań futbolowych zamieniało się w zamieszki, do tłumienia których potrzeba było znacznych sił policyjnych. W 1840 roku w brutalne walki z policją przerodził się tradycyjny mecz piłkarski rozgrywany w Dzień Świętego Patryka w Edynburgu. Doroczne spotkanie organizowane przez mniejszość irlandzką zakończyło się kłótnią pomiędzy członkami rywalizujących drużyn, która następnie zmieniła się w regularną bitwę. Jak donosił reporter Edinburgh Observer: W ruch poszły kije i kamienie. Kiedy sytuacja stała się poważna trzech obecnych na miejscu policjantów postanowiło interweniować. W mgnieniu oka zwaśnione strony pojednały się i zaatakowały funkcjonariuszy, przewracając ich i kopiąc w różne części ciała. W wyniku walki trójka policjantów doznała ciężkich obrażeń, a jeden z nich omal nie stracił życia. Porządek przywróciły dopiero wezwane przez przerażonych mieszkańców policyjne posiłki.
Także W 1840 roku w zamieszki przerodził się tradycyjny wielkanocny mecz w miejscowości Colne w hrabstwie Lancashire. Rok później władze miasta zebrały 70 funkcjonariuszy policji, którzy mieli za zadanie przerwanie piłkarskiego spotkania, gdyby to zagrażało zakłóceniem porządku publicznego. Uzbrojeni w pałki przedstawiciele prawa zostali zaatakowani przez około 200 „piłkarzy” wyposażonych w metalowe pręty i kamienie. W trakcie walki jeden z funkcjonariuszy został bestialsko zamordowany. W wyniku przeprowadzonego śledztwa aresztowano niejakiego Richarda Boothama, który został skazany na śmierć.
Zamieszki związane z piłką nożną były w Anglii dość powszechne. W marcu 1840 roku policja aresztowała 5 „zawodników” podczas bijatyki w Richmond. W 1846 roku aresztowano organizatorów meczu w Derby, którzy, pomimo zakazu lokalnych władz, doprowadzili do rozpoczęcia tradycyjnego pojedynku. „Football” był dla urzędników tak dużym problemem, że w niektórych regionach zakazywano organizowania meczów w ogóle. W 1835 roku wprowadzono ogólnokrajowy przepis zabraniający grania w piłkę „na drogach i ulicach” pod groźbą grzywny w wysokości 40 szylingów. W 1848 roku dziennikarze „Sportsman’s Gazette” pouczali miłośników kopania pęcherza: Futbol nie jest grą zabronioną tak długo, jak gra się w niego we właściwym, zdatnym do tego miejscu. Natomiast jeżeli jest uprawiany w miejscach publicznych, jeżeli stwarza utrudnienia, jeżeli jest uciążliwy – wtedy staje się przestępstwem. Sam fakt zakazu gry w piłkę na ulicach znacząco przyczynił się do ewolucji futbolu i przeniesienia go do parków i na łąki, czyli powierzchnie trawiaste, na których gra się do dziś.
Niektóre miasta zabraniały grania w piłkę w ogóle. Tak stało się w Derby w 1846 roku, podobny zakaz wprowadzono w tym samym czasie w Ashbourne. W wyniku coraz większej liczby uczestników piłkarskie spotkania stawały się coraz bardziej niebezpieczne. Czasem aby zaprowadzić porządek, lokalne władze musiały prosić o pomoc jednostki wojskowe. Rosnące miasta, coraz liczniejsze miejskie społeczności sprawiły, że „mob game” w swojej średniowiecznej formie powoli przestawała być tradycyjną rozrywką, a coraz częściej stawała się zagrożeniem. Dziennikarze często nazywali grę „pokazem rodem z epoki kamienia łupanego”, czy „cywilizacyjnym krokiem wstecz”. Futbol w swojej tradycyjnej formie nie mógł przetrwać. Na szczęście dla miłośników piłki kopanej z pomocą przyszły angielskie szkoły i uniwesytety. „Mob game” przyniesiona do nich przez wiktoriańską młodzież, została uporządkowana przez wykładowców i nauczycieli przepisami, które sprawiły, że gra stała się nieco mniej niebezpieczna, mniej chaotyczna i lepiej zorganizowana. To właśnie angielskie uczelnie przyczyniły się także do ujednolicenia przepisów, dzięki czemu można było rozgrywać zawody pomiędzy reprezentacjami różnych uniwersytetów. Stopniowo futbol począł przybierać formę, w której możemy oglądać go dziś.