We współczesnej piłce trudno wspiąć się na szczyt i na nim pozostać, nie robiąc wielkich wzmocnień. Kluby wydają coraz większe pieniądze w pogoni za wynikami, co nie zawsze przynosi zamierzone efekty. Jednym z wyjątków w tym trendzie jest Bayern Monachium, który wciąż trzyma się na topie, mimo że nie wydaje gigantycznych pieniędzy. Teraz jest na dobrej drodze, by podtrzymać tą tendencję.
Rekordowy transfer Neymara, nastoletni Mbappe za grubo ponad 150 milionów, Coutinho, Dembele… Najwyższy transfer mistrza Niemiec, wynoszący za sprawą Corentina Tolisso nieco ponad 40 milionów euro, wygląda wręcz śmiesznie. Upartość zarządu i ciągłe powtarzanie, że nie będą płacić za zawodników tyle co inni, jest zadziwiające. W końcu Bayern jest niemieckim potentatem, prawdopodobnie najlepiej funkcjonującym klubem, a jego finanse są w świetnej kondycji.
Pewnie tak jak w przypadku innych klubów ta upartość w końcu w jakiś sposób pęknie (logo na koszulce Barcelony, udawani Baskowie w Bilbao), ale na razie się na to nie zanosi. Po zakontraktowaniu Lewandowskiego jako wolnego zawodnika, wypożyczeniu Jamesa z opcją kupna za „grosze”, wyszukiwaniu perełek na niemieckim podwórku i zaklepania Goretzki (również jako wolnego zawodnika), pora na kolejnego młodziaka. Tym razem chodzi o holenderską nadzieję, w osobie Matthijsa de Ligta.
Hiszpańscy komentatorzy wymawają nazwisko "De Ligt" w taki sposób, że brzmi ono prawie jak angielskie słówko "delight". Podoba mi się, a nawet powiem więcej: I'm deLig(h)ted!
— Mateusz Opioła (@chuck0029) January 28, 2018
Młody obrońca już rok temu – jako siedemnastolatek – dostał szanse i je wykorzystał. Szybko wskoczył do pierwszego składu, zagrał nawet w finale Ligi Europy z Manchesterem United. Nieźle, jak na niepełnoletniego stopera. De Ligt z miejsca zainteresował największe europejskie marki, z Barceloną i Juventusem na czele. To właśnie ten drugi klub Holender zaczął obserwować na wszystkich mediach społecznościowych „Starej Damy”. Teoretycznie powinno nam to mówić dużo.
Teoretycznie, ponieważ w negocjacjach chodzi również o ich tempo i zaangażowanie. Według niemieckich mediów, w tym momencie to właśnie Bayern ubiegł swoich konkurentów i prowadzi w wyścigu o zawodnika. Ajax za wszelką cenę chce zatrzymać piłkarza przynajmniej do lata, licząc na jego rozwój i większe pieniądze. Przypomnijmy – latem ubiegłego roku za grającego w Ajaksie Davinsona Sancheza Tottenham zapłacił aż 40 milionów euro.
Matthijs de Ligt is phenomenon.
Wondering how many 18-year-olds are this mature under such pressure.
Each European top club is following him closely, but he just keep doing his thing. pic.twitter.com/lJL6ocggqF
— BarcaTimes Media (@BarcaTimemedia1) January 26, 2018
Matthijs de Ligt to jeden z najbardziej perspektywicznych obrońców na świecie. Szalenie młody, szybki, silny, wysoki, dobry technicznie, wciąż posiadający wielkie pole do progresu w zakresie umiejętności i doświadczenia. Patrząc na rynkowe ceny, a w ostatnim czasie rosnące kwoty za stoperów, Bayern prawdopodobnie musiałby lekko pobić swój dotychczasowy rekord. Wielkie pieniądze za obrońcę nie byłyby jednak dla Monachijczyków nowością – w końcu ściągnięcie Javiego Martineza w 2012 roku kosztowało ich 40 milionów i było największym transferem w historii Bundesligi.