Sport tyleż efektowny, co niemal nieznany w Polsce. Funkcjonuje liga, ale popularnością nie może się nijak równać ze starszym bratem i piłką na dużym boisku. Futsal zaczyna swoje święto, bo już dzisiaj w Słowenii rusza Euro 2018, na którym zobaczymy naszą reprezentację, która wraca po siedemnastu latach przerwy na duży turniej.
Gdy w czerwcu reprezentacja Adama Nawałki będzie w przededniu rosyjskiego mundialu, prawdopodobnie Robert Lewandowski i reszta kadrowiczów będzie wyskakiwała zewsząd. W sklepach kupicie wszystkie możliwe pamiątki i gadżety do kibicowania, do tego alkohole, napoje oraz jedzenie sygnowane jako te „najlepsze” dla każdego sympatyka piłki nożnej, a Maryla Rodowicz i reszta artystów i celebrytów będą przepowiadać nasze szansę w kolejnych telewizjach.
I właśnie na tym polega cała różnica, bo o futsalu niewiele wiadomo tak naprawdę. Żeby znaleźć informacje, trzeba poszukać na portalach specjalizujących się w tej odmianie piłki nożnej, a już same ceny biletów pokazują różnicę. W Rosji za najtańszy bilet fazy grupowej kibice zapłacą nieco ponad 100 dolarów, a w Słowenii najdroższe bilety kosztują… 7 euro! Ceny zachęcająco niskie, ale może dzięki temu Arena Stożice, mogąca pomieścić ponad 12 tysięcy widzów, będzie zapełniona przez fanów futsalu.
Do tej pory Mistrzostwa Europy odbywały się, co dwa lata, a w turnieju od kilku edycji brało udział dwanaście zespołów. Aleksander Ceferin, aktualny prezydent UEFA, powiedział, że to ostatnia taka edycja, gdyż kolejne mistrzostwa odbędą się za cztery lata, już z udziałem szesnastu ekip, a zatem dojdziemy do starego formatu ME dla dużej piłki. Jednocześnie od przyszłych rozgrywek wystartuje oficjalna Liga Mistrzów futsalu.
Organizatorów trzeba pochwalić za znalezienie kilku ciekawych wypowiedzi światowych gwiazd futbolu na temat futsalu, które umieścili w oficjalnym programie turnieju. Niby mała rzecz, a jednak słowa Cristiano Ronaldo, Leo Messiego czy Neymara działają na wyobraźnie kibiców, w końcu piłkarskie autorytety stawiają czarno na białym – futsal jest potrzebny i może dać wiele w szkoleniu młodzieży, o czym niedawno mieliście okazje przeczytać w wywiadzie z II trenerem reprezentacji Polski do lat 19 w futsalu oraz I-ligowego AZS UMCS Lublin, Arturem Gadzickim.
Zasady
Przede wszystkim futsal ma swoje, wyróżniające tą dyscyplinę, reguły. Zacznijmy od tego, że gra się 2×20 minut efektywnego czasu gry, a więc zegar jest zatrzymywany za każdym razem, gdy piłka opuści pole gry. Dlatego trudno oszacować czas potrzebny do rozegrania jednego meczu. Przy płynnej grze może być nieco ponad godzinę, a przy wybijaniu piłki równie dobrze może trwać nawet dwie godziny… Mimo wszystko mniej więcej 90-100 minut, to średni czas, w którym powinien zakończyć się mecz.
Czas jest ważny również przy wznawianiu gry. Po ustawieniu piłki przy okazji stałych fragmentów gry – aut, rzut wolny czy rożny – zawodnik ma 4 sekundy, który odliczają sędziowie. Ewentualne przekroczenie tego czasu oznacza, że piłka przechodzi w posiadanie drugiej drużyny. Ten sam czas dotyczy bramkarza, który jest w posiadaniu piłki na własnej połowie. Nie ma znaczenia czy trzyma piłkę w rękach, czy kontroluje ją nogami. Po prostu musi w tym czasie pozbyć się piłki, a jeśli tego nie zrobi, drużyna przeciwna otrzymuje rzut wolny.
Z bramkarzami wiąże się jeszcze jeden ciekawy przepis. Tutaj nie znajdziecie Neuerów czy innych ter Stegenów, z którymi można grać i grać, nie tracąc piłki. Jeśli bramkarz poda piłkę swojemu koledze z drużyny, to ta nie może wrócić do golkipera w tej akcji, chyba że dotknie jej, któryś z rywali. Krótko mówiąc ewentualne zagrania do bramkarza są w futsalu ostatecznością, z której korzysta się dosyć rzadko.
Obowiązują również żółte i czerwone kartki, podobnie jak na dużym boisku, ale z jedną różnicą. Czerwona kartka dla zawodnika będącego na boisku oznacza wykluczenie go z meczu, a jego zespół gra przez dwie minuty w osłabieniu. Zespół grający w osłabieniu może uzupełnić skład dopiero po upływie dwóch minut lub utracie gola w tym czasie.
Ostatnia ważna rzecz – rzuty karne. Są dwa rodzaje. Za przewinienia w polu karnym, rzut karny tradycyjny, strzelany w futsalu z sześciu metrów oraz przedłużony rzut karny. Ten drugi jest związany z pojęciem fauli akumulowanych. Słowo akumulowany kojarzy się z bukmacherką, ale nie tym razem. Każdej drużynie są naliczane faule, ale za pierwszych pięć w połowie karą jest jedynie rzut wolny lub zwyczajny karny, w zależności od miejsca przewinienia. Za szósty oraz każdy kolejny, przeciwnik wykonuje tzw. przedłużony rzut karny z dziesięciu metrów. Po zakończeniu połowy wszystkie faule się zerują i w drugiej części spotkania są liczone od nowa.
Faworyci, gwiazdy, uczestnicy
Do tej pory odbyło się dziesięć finałowych turniejów o Mistrzostwo Europy i aż siedem z nich wygrali Hiszpanie, więc też w nich można upatrywać głównego faworyta do końcowego triumfu. Swoje skalpy mieli również Włosi (dwa razy) oraz Rosjanie (raz). Z kolei Portugalczycy mają do swojej dyspozycji prawdopodobnie najlepszego futsaliste świata – Ricardinho. Na Youtube pełno jest filmików i kompilacji z jego zagraniami, które robią wrażenie.
Oficjalna strona UEFA wspomina, że warto również zwrócić uwagę na… Higuite. Nie, to nie jest pomyłka, a były bramkarz reprezentacji Kolumbii, a dzisiaj trener bramkarzy Atletico Nacional, nie zagra na słoweńskim Euro. Chodzi o naturalizowanego golkipera Kazachstanu. Wśród pozostałych gwiazd, które warto obejrzeć są: Rizvan Farzalijew z Azerbejdżanu, Gabriel Lima z Włoch, Florin Matei z Rumunii, Landy N’Gala z Francji, Eder Lima z Rosji, Slobodan Rajcevic z Serbii, Hiszpan Carlos Ortiz, Kristijan Cujec jako przedstawiciel gospodarzy, Serhij Żurba z Ukrainy oraz nasz rodak Michał Kubik.
Wśród dwunastu uczestników znalazł się jeden debiutant, a są nimi… Francuzi. Trudno uwierzyć, żeby taki piłkarski kraj dopiero debiutował na dużej imprezie w dyscyplinie zbliżonej do dużej piłki. Co ciekawe Trójkolorowi są jedynym zespołem, który wszedł z preeliminacji, czym powtórzyli wyczyn Turków z 2012 roku.
Szanse Polaków
Mimo że chodzi o Euro, to fani Brazylii nie będą czuć się zawiedzeni, zwłaszcza oglądając naszych grupowych rywali. W składach obu wschodnich ekip widnieją nazwiska, które trudno uznać za rosyjskie i kazachskie. Romulo, Eder Lima i Robinho wśród naszych sąsiadów oraz Higuita, Leo, Douglas Junior oraz trener Cacau w Kazachstanie. To nie są rodowici przedstawiciele tych krajów, ale naturalizowani zawodnicy, którzy stanowią o sile obu ekip.
Rosjanie to absolutna światowa czołówka. Raz wygrali europejski czempionat, co nie udało się choćby Portugalczykom. Są aktualnym wicemistrzem świata – porażka z Argentyną – a w Europie trzy ostatnie edycje kończyli również jako wicemistrzowie. Na parkietach Chorwacji, Belgii i Serbii lepsi okazali się: dwukrotnie Hiszpanie, a raz Włosi. Właśnie z tymi dwoma reprezentacjami są jedynymi drużynami, które zagrały na wszystkich turniejach Mistrzostw Europy w historii.
Co prawda Kazachowie zagrają na ME dopiero drugi raz, podobnie jak my, ale ich debiut przed dwoma laty w Serbii zakończył się brązowym medalem! Dość powiedzieć, że większość reprezentacji stanowią zawodnicy Kairatu Ałmaty, czyli dwukrotnego zwycięzcy Pucharu UEFA – futsalowego odpowiednika Ligi Mistrzów. Ośmiu graczy Kairatu stanowi kadrę na Euro, poza tym trzech przedstawicieli mają Aktobe oraz Żetysu Tałdykorgan, a to kluby, które możemy kojarzyć z dużego boiska i meczów przeciwko polskim zespołom w europejskich pucharach – odpowiednio Legia i Lech mierzyły się z Aktobe i Żetysu.
My również mamy do wyrównania rachunki z Kazachami, bo z nimi przegraliśmy baraż o awans do kolumbijskiego mundialu w 2016 roku, a wyjazdowa porażka była dość bolesna – 0:7!
???
Już wszystko jasne! ??
To oni powalczą od wtorku na @FutsalEURO2018 – trzymamy kciuki! ?
?? vs ?? 30.01, 20:45
? @polsatsport pic.twitter.com/K1mLhcfZ58— Łączy nas piłka (@LaczyNasPilka) January 27, 2018
Światowy ranking reprezentacji futsalowych nie może napawać nas optymizmem. Rosja trzecia, Kazachstan dziewiąty, Polska na miejscu 30. Od razu trzeba powiedzieć, że jesteśmy najniżej sklasyfikowanym uczestnikiem turnieju finałowego. Ale rankingi nie grają, co potwierdzili nasi kadrowicze w eliminacjach, gdy sensacyjnie zremisowali z Hiszpanią 1:1. Zresztą, na turnieju zabraknie Chorwatów i Czechów, którzy są w TOP20, a do Słowenii pojechali teoretycznie słabsze reprezentacje Francji czy Rumunii.
Rafał Kędzior w rozmowie z Zzapołowy wspomniał, że Polacy przede wszystkim będą bazować na zaangażowaniu, walce i mądrym ustawieniu taktycznym. Te słowa zdaje się potwierdzać Michał Kubik, czołowa postać naszej kadry, który wspominał w wywiadzie dla portalu Łączy nas Piłka, że głównymi aspektami, które były trenowane podczas zgrupowań w Pogorzelicy i Pruszkowie były obrona oraz stałe fragmenty gry.
Turniej pokaże Polsat Sport, który będzie transmitować nie tylko mecze Polaków, ale również pozostałe spotkania futsalowego Euro.