Mistrzowie Niemiec w 24. kolejce Bundesligi nie mieli przed sobą zbyt trudnego zadania. Po rozgromieniu Besiktasu w Lidze Mistrzów, na Lewandowskiego i spółkę czekał domowy pojedynek z Herthą Berlin. Gospodarze mimo ogromnej przewagi nie potrafili przełożyć jej na bramki, ostatecznie bezbramkowo remisując.
Dla monachijczyków nie jest to żadna katastrofa, w końcu ich przewaga nad goniącymi ekipami jest praktycznie niezagrożona. W obliczu wkraczania w decydującą fazę sezonu można było się spodziewać, że prędzej czy później przyjdzie moment rozprężenia w zdominowanej przez Bayern lidze. Ten niestety przyszedł w najbardziej pechowym momencie.
Jak bardzo zmieniła się sytuacja na przestrzeni kilku miesięcy? Od wstydliwej porażki z PSG i gubienia punktów w lidze, do powrotu „króla” Heynckesa i gonienia klubowych rekordów. Patrząc z perspektywy kibica jest to absolutnie wymarzona sytuacja, jednak zawsze – nawet przy kapitalnych seriach – w końcu pojawiają się jakieś małe rozczarowania.
Przed spotkaniem z Herthą podopieczni Heynckesa stanęli przed szansą na dokonanie czegoś historycznego – wygrać piętnasty mecz z rzędu, bijąc tym samym wyczyn drużyny z 1980 roku. Następnymi rywalami będą Freiburg oraz HSV, dlatego wydawało się, że Bayern wspomniane dokonanie nie tylko pobije, ale też wyśrubuje. Stało się inaczej.
Niezadowolony może być też Robert Lewandowski, który do tej pory strzelał bramki we wszystkich (!) ligowych pojedynkach rozgrywanych na Allianz Arena w sezonie 2017/2018. Do dziś takich spotkań było 11, a takim osiągnięciem przed laty mógł pochwalić się jedynie… Jupp Heynckes. Świetnemu przed laty napastnikowi ta sztuka udała się w sezonie 1972/1973 w barwach Borussii Moenchengladbach. Lewandowski mógł więc wyśrubować i tak świetną serię, niestety tym razem zabrakło szczęścia.
W praktyce ważniejsze od indywidualnych osiągnięć są gromadzone punkty, jednak tym razem brak zdobyczy Roberta niestety przełożył się na ich stratę. Mimo wszystko kibice Bayernu mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość. Ich ulubieńcy dalej nie polegli na własnym obiekcie,niedługo zapewnią sobie tytuł i mogą w spokoju skupić się na tym, co najważniejsze – walce o trofeum Ligi Mistrzów.