– Pani Aniu: Michał i Mateeeeusz! – krzyczał do tajemniczej pani Ani jeden z braci bliźniaków podczas nagrywania pierwszego w nowym sezonie odcinka „Turbokozaka” Canal+. Zanim jednak nastąpiła emisja premierowego odcinka, zabójczy duet 23-latków z Bełchatowa walnie przyczynił się do pokonania na Łazienkowskiej mistrza kraju – Legii Warszawa. Nie ma wątpliwości – bracia Mak w miniony weekend skradli show, znajdując się na ustach całej piłkarskiej Polski.
Jak będzie tym razem? O 18:00 drugą kolejkę T-Mobile Ekstraklasy otworzy mecz GKS-u Bełchatów z Koroną Kielce trenera Ryszarda Tarasiewicza. Ekipa ze stolicy województwa świętokrzyskiego uległa przez tygodniem Zawiszy, z którą 'Taraś” zdobył przecież w maju Puchar Polski.
Drugie z dzisiejszych spotkań rozpocznie się o 20:30 na PGE Arenie w Gdańsku – naszpikowana wzmocnieniami (?) Lechia gra z Podbeskidziem. Czas zacząć popołudniową siestę z naszym portalem – zapraszamy na trzecią w tym sezonie relację na żywo.
Aby odświeżyć, naciśnij F5. Jestem również na twitterze – @Jarosz_zzp
16:39:54
Na razie to wszystko. O 17 na naszym fanpage’u pojawi się zapowiedź kolejki od Łukasza Boli. Miłego dnia!
16:36:32
Coraz wolniej mija czas w oczekiwaniu na mecz. Tymczasem oficjalna strona GKS-u podała właśnie wyjściowy skład na dzisiejsze spotkanie:
Arkadiusz Malarz (kpt) – Adrian Basta, Paweł Baranowski, Błażej Telichowski, Alexis Norambuena – Grzegorz Baran, Patryk Rachwał – Mateusz Mak, Kamil Poźniak, Michał Mak – Bartosz Ślusarski
15:59:47
„Ograć pogromców Legii” – taki cel stawia przed zawodnikami Korony oficjalna strona klubu. Na bóle kręgosłupa narzeka Paweł Golański, ale prawdopodobnie mimo wszystko wystąpi dziś od pierwszych minut. Zadebiutować może także nowy bramkarz, Vytautas Cerniauskas. Poprzednie cztery sezony spędził w FC Vaslui, jest Litwinem. Jego certyfikat został już zatwierdzony przed świętokrzyski ZPN. Zdaniem „Przeglądu Sportowego”, pozytywną opinię wystawił mu były klubowy kolega, a obecnie zawodnik Śląska Wrocław – Piotr Celeban.
15:45:12
Wieści z Krakowa:
– bieda w Wiśle potrwa jeszcze przynajmniej rok – to zdanie prezesa Jacka Bednarza;
– w południe zorganizowano konferencję prasową z udziałem Mirosława Pawełczyka, Jacka Bednarza oraz Tadeusza Czerwińskiego, który ma załagodzić napięte do granic możliwości relacje z SKWK. Popularny w środowiskach kibicowskich działacz został właśnie powołany na członka zarządu spółki;
– prezes Bednarz i jego walka ze złem:
15:18:13
A’propos prawdziwej piłki i Jamesa Rodrigueza…
15:10:19
Będą zmiany w „Wygraj ligę”, oj będą, prawda? A może już były? Kogo kupiliście przed drugą serią gier, a kto zawiódł Was najbardziej przed tygodniem? Mnie do wściekłości doprowadził… trener Henning Berg. Michał Żyro jako kapitan plus Tomasz Brzyski w obronie – to miał być trzon mojego zespołu na inaugurację. Nie muszę przypominać, że Norweg postanowił „oszczędzać” obu graczy przed arcytrudnym spotkaniem z irlandzkimi amatorami. Zgromadziłem więc zaledwie 36 punktów, ale – z tego co mi wiadomo – inni także nie byli zadowoleni.
No, więc kogo polecacie?
14:59:25
LIGA DŻENTELMENÓW – macie jeszcze 3 godziny, by wytypować rozstrzygnięcia drugiej kolejki. Ja mocno stawiam na Lechię, którą wskazałem jako pewniaka. Liczę, że pokona „Górali” 3:0.
14:49:34
Miało być o piłce, ale… jadą i jadą ci kolarze. Dzięki tym Panom to nawet nie jest nudne:
14:43:09
W trakcie środowego meczu Legii napisałem niezbyt uprzejmy tekst na temat gry i zaangażowania Ivicy Vrdoljaka. Po zakończeniu spotkania uwagi do postawy całej drużyny mieli kibice Warszawian, którzy pofatygowali się do Irlandii. Mediował właśnie kapitan i ciekaw jestem jak przebiegała ta rozmowa: z jednej strony fani, którzy po dwóch meczach nowego sezonu „robią aferę”, z drugiej kapitan, który kapitanem być nie powinien…
14:14:51
Zaczynamy. W dzisiejszym wydaniu „Faktu” ciekawa sylwetka braci Maków.
Najbardziej utalentowani bracia bliźniacy w polskiej piłce – Michał i Mateusz Mak (23 l.) stanowią dziś o sile beniaminka z Bełchatowa. Młodzi piłkarze pochodzą z Suchej Beskidzkiej i jak na prawdziwych górali przystało mają bardzo twarde charaktery. Na ich miejscu wielu młodych ludzi dawno porzuciłoby marzenia o profesjonalnej karierze, ale nie oni. Bracia zaczynali kopać piłkę w drużynie Babia Góra Sucha Beskidzka, ale potem przez pięć lat trenowali w Wiśle Kraków. – Dojeżdżaliśmy z Suchej 60 kilometrów w jedną stronę – wspomina Michał. – Kierowcy autobusów już nas rozpoznawali, dwóch karakanów stojących na przystanku z plecakami i z menażkami, w których mieliśmy obiad od rodziców, bo jechaliśmy prosto ze szkoły. W Wiśle w końcu im podziękowano, gdyż uznano, że są zbyt wątli do seniorskiej piłki. Załamani bracia trafili do Szkółki Stadionu Śląskiego. – Na Stadionie, na górze, była restauracja. Nie mieliśmy wykupionych śniadań, nie było za co, ale pomyśleliśmy, że jak codziennie jeden z nas będzie udawał gościa hotelu, to może nikt się nie zorientuje. Czasem udało się wziąć jajecznicę, bułki czy parówki i znieść do pozostałych. W końcu kelnerzy nas rozszyfrowali, ale nie robili problemu. Patrzyli, czy nie ma szefowej i dawali znak, że możemy wejść na salę – mówi Mateusz. Prawdziwą szansę dostali dopiero w Ruchu Radzionków, skąd trafili do Bełchatowa. W GKS-ie też nie zawsze było im łatwo. – Najtrudniej było po spadku Bełchatowa i śmierci mamy. Wzięliśmy się jednak w garść, wiemy, że musimy grać dla niej, bo nas obserwuje z góry. Każdą bramkę dedykujemy jej, to nasza najwierniejsza fanka. Od kiedy zaczęliśmy grać wspierała nas nawet bardziej niż tata – mówi Mateusz.