Do tej pory zasady Financial Fair Play po prostu były…i w sumie nic więcej. Wielkie europejskie firmy do tej pory nie traktowały ich zbyt poważnie, wiedząc, że raczej wszystko zakończy się – co najwyżej – na karach finansowych. Teraz, po zawieszeniu dla Milanu oraz problemach PSG, optyka na owe restrykcje zapewne zmieni się o 180 stopni.
Pierwszym nieszczęśliwcem okazał się AC Milan. Europejska federacja wydała dziś oświadczenie , w którym poinformowała, że „Rossoneri” zostaną wykluczeni z następnych rozgrywek klubowych, do których zakwalifikują się w sezonie 2018/2019 lub 2019/2020. Oznacza to zatem, że ekipa z Mediolanu o grze w kolejnej edycji Ligi Europy może natychmiast zapomnieć.
Milan w dalszym ciągu ma możliwość odwoływać się od decyzji do Sądu Arbitrażowego ds. Sportu, ale zmiana punktu widzenia przez władze UEFA jest raczej mało prawdopodobna. Zespół z San Siro od dawna ma problemy z FFP. Punktem krytycznym okazała się sprzedaż klubu chińskiemu konsorcjum. Ten deal miał zapewnić im finansową stabilizację, lecz ostatecznie doprowadził do jeszcze większych tarapatów.
Kłopoty zaczęły się głównie od letniego okienka transferowego, kiedy to kupowano piłkarzy bez większego namysłu. Transfery Leonardo Bonucciego, Matteo Musacchio, Ricardo Rodrigueza czy Andre Silvy, kosztowały ich wiele pieniędzy, a do klubowego banku nie wpływały znaczące sumy za sprzedaż piłkarzy. Przed Milanem ważne lato, w którym potrzeba rozsądnych ruchów na rynku transferowym. Kolejne bezmyślne wydatki mogą zakończyć się bowiem następnymi karami w przyszłości.