Mówi się, że „co kraj, to obyczaj”. Podobnie jest z piłkarskimi szatniami. Różni trenerzy w inny sposób podchodzą do swojej pracy – jedni pozwalają piłkarzom na wiele, rozliczając ich tylko z poczynań na boisku, inni są bardziej restrykcyjni. Na nietypowy pomysł wpadł trener RB Lispk, Ralf Rangnick.
Spóźnienia na trening, niestosowanie się do diety, zachowania odbiegające od przyjętych norm… Jeśli trener jest wymagający, znajdą się dziesiątki powodów, dla których można ukarać podopiecznego. Zwykle stosowane są kary pieniężne, które często idą na zbożny cel, jednak nie dotykają szczególnie bardzo pojemnych kieszeni zawodników. Zamiast trzymać się tych sztywnych, nieskutecznych metod, Rangnick postanowił uczyć przez zabawę. W podwójnym tego słowa znaczeniu.
– Zmieniliśmy trochę rzeczy. Wprowadziliśmy nowe pory posiłków czy zakaz używania telefonów komórkowych w pomieszczeniach funkcyjnych. Teraz można tutaj używać tylko języka niemieckiego lub angielskiego. Chcemy zapobiec tworzeniu się grup, co mogłoby negatywnie wpłynąć na atmosferę w zespole. Mamy takie koło w szatni. Na jego polach wypisano kary. Piłkarzy najbardziej boli, kiedy mają mniej czasu. Czasem muszą na przykład pracować przez trzy godziny w sklepie kibicowskim – zdradził Niemiec.
Już sama konieczność zakręcenia kołem znosi całą złą aurę wokół otrzymania kary, które dodatkowo w większości wydają się zabawne. Jest ich dwanaście i niedawno ujrzały światło dzienne:
Pisał już o tym wczoraj @tom_ur . Ralf Rangnick, trener RBL zrezygnował z kar finansowych. Wprowadził za to inne, bardzo pomysłowe. Ukarany piłkarz kręci "kołem fortuny" i co wypadnie to musi robić ? #BundesTAK pic.twitter.com/Ufro3soQdV
— Maciej Iwanow (@Maciej_Iwanow) September 13, 2018
Wydaje się, że zajęcie delikwentom jakiegoś czasu to idealna kara, którą odczują, ale raczej się na nią nie obrażą. Nie da się nie docenić pomysłowości osób odpowiedzialnych za wszystkie punkty, a szczególnie perełkę, jaką jest szósta pozycja. Ciekawe, kiedy trafi się pierwszy nieszczęśnik, który ją wylosuje. Mamy nadzieję, że reszta wtedy nie zawiedzie i zobaczymy kilka nietypowych zdjęć.