Świat piłki ma nowy temat do wałkowania. Jest nim 23-letni chłopak z Polski, który w niewiarygodnym stylu wszedł do Serie A. Piszą o nim wszyscy – nawet w katalońskich mediach w dniu meczu Valencia – Barcelona newsem nr. 1 był temat odkrywcy talentu Piątka. News nr. 2? – Wypowiedzi Polaka. W naszym kraju wciąż zachowawczo staramy się tonować nastroje i pompowanie balonika, jednak w Europie już się tego nie powstrzyma. Okazuje się jednak, że nie wszyscy te zachwyty podzielają.
Antonio Cassano to postać niezwykle kontrowersyjna. Mimo całkiem udanej przygody z piłką długo będzie uchodził za zmarnowany talent, a jak sam przyznaje, „zrujnował swoją karierę, bo nie lubił treningów i jadł co chciał”. To oczywiście wierzchołek góry lodowej. W czasach gry w Romie potrafił powiedzieć, że tylko on i Totti są coś warci, a reszta drużyny „jest gówniana”, i że „Capello zdobył scudetto tylko dzięki Il Capitano”. Krytyczne nastawienie jak widać zostało we krwi, a strzeleckie dokonania naszego rodaka nie robią na Cassano żadnego wrażenia.
– Jeszcze nie widziałem, jak gra. Nie interesuje mnie jednak to, że zdobywa dużo bramek. Mówiąc o najlepszych piłkarzach w historii, należy wspominać o Messim, Maradonie czy Ronaldo. Ten piłkarz strzela sporo goli, ale strzelanie goli nie oznacza, że jesteś dobry.
– Bycie goleadorem to jedno, a potrafić grać w piłkę to drugie. Higuain też zdobywa wiele bramek, a w dodatku potrafi grać w piłkę. Piątka jeszcze nie widziałem, ale strzelił już wiele goli. To zawodnik dobry do Serie A.
– Nawet jeśli zdobędzie 50 bramek, to nie zmienię zdania, ponieważ według mnie są inni, silniejsi zawodnicy. Dla mnie piłka nożna to Benzema, Ronaldo czy Lewandowski. To piłkarze, którzy potrafią grać w piłkę – zakończył 39-krotny reprezentant Włoch.
Z jednej strony opinię można zrozumieć. W końcu Piątek dopiero zaczął przygodę z wielką piłką, a jedna jaskółka wiosny nie czyni. Równie dobrze może kiedyś wskoczyć na poziom Lewandowskiego, co sprawić, że słuch o nim zaginie. Mimo wszystko Cassano zapomina, że Polak jeszcze kilka miesięcy temu grał w – bez urazy – tragicznej Ekstraklasie, więc nie da się stawiać go na równi z największymi. Z drugiej strony sam sobie zaprzecza – skoro nie widział Polaka w akcji, skąd może wiedzieć, że nie umie nic poza strzelaniem bramek?
W jednym Piątek na pewno jest od niego lepszy – ma jasno wyznaczony cel i wie, jak chce do niego dążyć. Cassano był kosmitą, który nigdy nie wzbił się do „swoich” – Totti twierdzi, że jego były klubowy kolega pokazał jedynie 30% potencjału. Piątek natomiast to zwykły człowiek, który o ten kosmos przynajmniej chwilowo się ociera i marzy, by do niego trafić. Nie da się przewidzieć, czy tak będzie. Lewandowski na początku pobytu w Niemczech masowo marnował sytuacje, a teraz jest egzekutorem światowej klasy. Piątek na razie nie jest mistrzem gry tyłem do bramki czy rozgrywania, ale to nie znaczy, że przy dobrze poprowadzonej karierze nie może do tego dojść. Z całego serca życzymy, by kiedyś Cassano musiał uderzyć się w pierś i zmienić zdanie. A teraz? – Teraz cieszmy się z bramek Piątka. Jeśli zdobędzie ich 50, na pewno nikt nie będzie skupiał się na krytykowaniu jego obecnych niedoskonałości.