Arda Turan ponownie na ustach wszystkich. Niestety nie przez swoje boiskowe dokonania, a kolejny skandal, którego był uczestnikiem i głównym (anty)bohaterem.
Większość z nas dobrze wie, że alkohol i wybuchowy temperament nie są pożądaną mieszanką. Życie udowadnia nam to ponownie za sprawą Ardy Turana, który przedwczoraj w nocy wdał się w bójkę z Berkayem, znanym tureckim piosenkarzem. 31-letni pomocnik występujący w Istambule Basaksehir miał podrywać żonę muzyka, a gdy ten zareagował doszło do sprzeczki, podczas której piłkarz złamał rywalowi nos. Berkay w wyniku zdarzenia musiał udać się do szpitala, by poddać się zabiegowi.
To jednak nie koniec. Jak donoszą tureckie media, skruszony, lecz nie do końca trzeźwo myślący zawodnik żałując całego zajścia pojawił się w szpitalnej sali z bronią w ręku, gdzie miał powiedzieć do pary: „Nie wiedziałem, że to twoja żona. Jest mi przykro, możesz mnie zabić.” Nawet, jeśli dziennikarzy poniosła fantazja i podkolorowali całość, incydent wymyślony nie jest. Na swoim instagramie odniósł się do niego sam piłkarz:
– Rzeczywiście, doszło do sprzeczki, gdy miałem wolne i wraz z przyjaciółmi wybrałem się do klubu. To jednak nie wydarzyło się w sposób, jaki donoszą media, to nie była kwestia honoru.
According to reports Arda Turan was involved in a drunken fight last night which saw him break a Turkish singers nose. He then later went to hospital with a pistol and asked the singer's wife to shoot him.
Erm.. pic.twitter.com/LerV4qXu34
— Footy Accumulators (@FootyAccums) October 11, 2018
Arda Turan, który kilka lat temu był kluczową postacią w Atletico, od momentu przejścia do Barcelony jest na równi pochyłej. Waleczny, dobry technicznie zawodnik nie potrafił wkomponować się w filozofię gry nowego klubu, nie zmienił tego nawet fakt, że jego drugi – ostatni – sezon na Camp Nou skończył z 13 bramkami, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze.
Swoją drogą ciekawe, że najczęściej o honorze mówią ci, którzy najpierw robią, a potem myślą. W maju tego roku Turek został zawieszony przez władze ligi na rekordowe 16 spotkań, za grożenie, obrażanie i popchnięcie jednego z arbitrów w meczu Super Lig, a jeszcze wcześniej zaatakował dziennikarza podczas zgrupowania kadry. Jak widać waleczność została – szkoda tylko, że przełożyła się poza czysto sportową rywalizację.