Odcinamy się od emocji związanych z europejskimi pucharami i czas skupić się na tym, co najważniejsze, czyli na Ekstraklasie. Przed nami 4. kolejka i powoli zaczynają się schody. Jeżeli ktoś ma słabszą tolerancję na alkohol polską ligę, może powoli odczuwać nudności i bóle głowy. Inni dopiero się rozkręcają, na ich twarzach zaczyna gościć uśmiech, a w głowie pojawiają się coraz lepsze pomysły. Na co należy zwrócić uwagę podczas najbliższych dni? Jak zawsze, stawiamy przed kolejką 7 pytań.
- Czy Paweł Brożek był w tym tygodniu u okulisty?
- Jak wypadnie Lechia Gdańsk na tle Lecha Poznań, najsilniejszego rywala jak do tej pory?
- Czy Jankowski, Sadlok i Buchalik upokorzą swój były klub?
- Czy Cracovia zdobędzie pierwsze punkty w lidze?
- Polacy, Portugalczycy czy Brazylijczycy? Jaka nacja będzie stanowiła większość w pierwszej jedenastce Zawiszy?
- Pich czy Maki?
- Czy znów nie padnie wynik 0-0?
Jeżeli macie jakieś popołudniowe plany na niedzielę, chcecie obejrzeć w spokoju przygody Magdy Gessler, setny raz głupią komedię na TVN-nie, lub umówiliście się z teściową na rodzinny obiad, który przekładacie z tygodnia na tydzień to… przełóżcie go jeszcze raz. O godz. 15:30 włączcie Ekstraklasę, tylko przez przypadek nie wybierajcie meczu w Bydgoszczy (no chyba, że macie w planach popołudniową drzemkę, to spotkanie Zawiszy z Podbeskidziem podziała lepiej niż najlepsze leki nasenne), bowiem prawdziwa uczta piłkarska odbędzie się w Gdańsku.
Mecz kolejki
Lechia Gdańsk – Lech Poznań
Niedziela, godz. 15:30
Ogromne zainteresowanie spotkaniem, szacuje się, że mecz w Gdańsku obejrzy ponad 25 tysięcy kibiców. Być może nie uda się pobić rekordu frekwencji (2011r., mecz z Cracovią, ponad 34 tys. widzów), jednak pamiętajmy, że jesteśmy w trakcie okresu wakacyjnego i większość polaków woli opalać się na plażach w Turcji i Bułgarii, niż siedzieć z dwuprocentowym piwem na trybunach. Jeżeli nawet jesteście na zasłużonych urlopach, to warto zajrzeć do TV i odpalić mecz w Gdańsku.
Przed sezonem zielony balon z napisem Lechia Gdańsk został napompowany do niebotycznych rozmiarów. Brak porywającego stylu i miażdżącej dominacji w kolejnych spotkaniach spowodował, że powoli ucieka z niego powietrze. Powoli, ponieważ nie możemy odebrać gdańszczanom przyzwoitych wyników. 3 mecze i 7 punktów to rezultat, który na chwilę obecną daje im miejsce na podium. Jednak spokojnie, przed nami jeszcze mnóstwo kolejek i nie pójdziemy za przykładem TVP Sport pisząc, że Lechia idzie po puchary… „Zielonych” czeka teraz pierwszy, poważny sprawdzian. Na PGE Arenę przyjeżdża Lech Poznań. Nie wiemy jakim składem wyjdzie „Kolejorz”. Po kompromitacji z Islandzkimi półamatorami, los trenera Rumaka wydaje się być przesądzony. Być może na boisku zobaczymy najsilniejszy skład Lecha… Tylko pytanie, jaki to jest skład? Ten, który przegrywa z Wisłą? Czy ten, który błaźni się w Europie? Nie patrząc jednak na czwartkowy mecz, szykuje nam się wyborne widowisko.
Co czeka nas na pozostałych stadionach?
Cracovia stanie przed szansą zdobycia pierwszych punktów w tym sezonie. Do Krakowa przyjeżdża słabiutka Korona i to chyba najlepszy moment dla drużyny Podolińskiego, żeby pokazać się z dobrej strony. Ciekawe, jak zaprezentuje się Deleu, który ma od razu wskoczyć do pierwszego składu. Być może nie jest przygotowany kondycyjnie na 100%… ale kto jest w Ekstraklasie? Technika i trochę determinacji powinno starczyć. Kilka dobrych spotkań na świeżości i później jazda do końca rundy na opinii z pierwszych kolejek.
Górnik przeżywający kłopoty finansowe zmierzy się z Jagą, która zaskoczyła wszystkich dobrym początkiem sezonu, jednak nie liczyłbym na dalsze fajerwerki Quintany i spółki. Mecz z cyklu tych, których nie polecamy do oglądania, no chyba, że przegraliście z kimś zakład i musicie… wyskoczyć nago na boisko w Zabrzu. Ostatnio stało się to popularne.
Warto będzie odpalić chociaż na chwilę mecz w Bełchatowie, gdzie „Brunattni” podejmują Śląsk Wrocław. Bez Ślusarskiego, ale oczywiście z braćmi Tachibana Mak postarają się kontynuować serię bez porażek. Co na to Robert Pich i reszta? Przekonamy się w sobotę.
Czy ktoś się interesuje spotkaniem w Warszawie, w kontekście ostatnich wydarzeń? Pewnie nie, Legia wystawi swój drugi, słabszy garnitur, który na Łęczną powinien wystarczyć. Jednak tak naprawdę jakie to ma znaczenie… Czeka nas kolejny, długi rok bez Ligi Mistrzów…
Mecz w Bydgoszczy jest dla największych fanów Ekstraklasy, którzy mają w sobie coś z masochistów. Wszystkich pozostałych zachęcamy do obejrzenia spotkania w Gdańsku, o którym pisaliśmy powyżej. Niedzielę zakończy spotkanie w Krakowie, gdzie była chorzowska trójka, w składzie: Sadlok, Jankowski, Buchalik, będzie podejmować swoich starych kolegów. Ruch w tym sezonie zaskakuje: pozytywnie w eliminacjach LE i negatywnie w Ekstraklasie. Trener Kocian nie ma tak szerokiej kadry i nie może sobie pozwolić na większe rotacje, stąd słabsza dyspozycja na krajowym podwórku. Jak wypadną w Krakowie, kilka dni po meczu z duńczykami, w którym dali z siebie 120%? Szykuje się kolejna porażka… Jak tak dalej pójdzie, to w połowie sezonu nie będzie czego dzielić.
W poniedziałek czeka nas rywalizacja, która powinna odpowiedzieć na dwa pytania. Czy Pogoń jest taka dobra i czy Piast jest naprawdę taki żenujący? Ciekawe też, czy Łukasz Zjawiński po dobrym początku sezonu, znajdzie sobie miejsce w składzie obok Marcina Robaka, którego pozycja w pierwszym składzie po powrocie jest niepodważalna.
Ankieta
Na koniec mamy pytanie do Was. „Rzadko”, ale czasami zdarzają się spotkania w Ekstraklasie, przy których przegrywamy z naszym organizmem i zasypiamy. Stąd pytanie: Oglądając „wysiłki” której z poniższych drużyn, oczy same się zamykają?
[poll id=”23″]