Piłka nożna to teoretycznie banalna gra, której formuła od jej początków praktycznie znacznie się nie zmieniła. Dalej jest po jedenastu zawodników, jedna piłka i dwie bramki. Cel gry też oczywisty. To jednak tylko jedna strona medalu, a tych mniejszych, choć równie istotnych zmian, mieliśmy wiele. UEFA zabiera się do kolejnej.
Pamiętacie historie z archaicznych dziejów, kiedy po remisie o wyłonieniu zwycięzcy decydował rzut monetą? Albo kiedy niezwykle ważne mecze po braku rozstrzygnięcia kończyły się powtórką spotkania? Do tego zakaz łapania piłki przez bramkarza po podaniu nogą od swojego kolegi, srebrne gole, złote gole… Trochę tych rzeczy by się zebrało. Wciąż jest jednak jeszcze jedna, na temat której opinie są różne.
Wykorzystaj kod KASA120 i odbierz bonus
Mowa o bramkach wyjazdowych, które w dwumeczach liczone są „podwójnie”. Po niezwykle zaciętym meczu zremisowałeś u siebie pechowo 4:4? – Ok, ale w kolejnym meczu remis najprawdopodobniej nic ci nie da. Musisz wygrać na wyjeździe, licząc się, że przeciwnik nastawi się na murowanie bramki i kontry. Dla jednych to złota zasada, dla innych bezsensowny przepis, przez który w meczach rewanżowych często kończą się emocje, gdy rywal zdobędzie gola z podwójną wagą. Możliwe, że niedługo się to zmieni.
Sky informuje, że UEFA będzie we czwartek zastanawiać się nad zniesieniem zasady podwójnego znaczenia gola wyjazdowego w pucharach. Decyzji jeszcze nie podejmą ale tendencja jest ponoć dość klarowna. Jestem zdecydowanie za.
— Tomasz Urban (@tom_ur) February 5, 2019
W przypadku tego przepisu tak naprawdę trudno wskazać jednoznacznie, czy jest dobry, czy nie. To jak przy przekrzykiwaniu się, czy w roku X na Złotą Piłkę bardziej zasłużył Messi, czy Ronaldo. Każda ze stron znajdzie dobre argumenty. Wszystko zależy więc od tego, czy chcemy (a raczej UEFA) piłki jak najbardziej sprawiedliwej, czy zostawiającej pewien element przewagi i chcąc nie chcąc losowości.
Nawet patrząc na najważniejsze starcia Ligi Mistrzów ostatnich lat, znajdziemy wiele przypadków, w których zamiast „ważniejszych remisów” i „wyjazdowej porażki, ale z bramką”, mielibyśmy po prostu dogrywki i serie rzutów karnych. Patrząc na to, ile spotkań obecnie rozgrywają najlepsi piłkarze, może równie dobrze byłoby się zastanowić właśnie nad usunięciem dogrywek i wykonywaniem karnych od razu po 90. minucie?