XXI wiek – piękne czasy dobrobytu, dostępności prawie wszystkiego, szalonego rozwoju technologii i… Internetu. Mogłoby się wydawać, że jest on jednym z naszych największych dobrodziejstw, jednak wdając się w nim w relacje interpersonalne szybko można zmienić zdanie. Świat hejtem i szyderą płynący…
Naprawdę trudno o miejsce w sieci, które byłoby wolne od różnego rodzaju docinek. Przekonują się o tym przede wszystkim osoby publiczne, w tym także sportowcy. Pół biedy, kiedy „kibice” traktują ich w miarę obiektywnie, chwaląc za sukcesy, motywując w złych chwilach i ewentualnie krytykując, kiedy jest do tego powód.
W szarej rzeczywistości są to jednak wyjątki. Kolejny tego przykład dostaliśmy pod jednym z postów AS Roma na Facebooku, w którym Cengiz Under zmarnował doskonałą sytuację. Jeden z kibiców – w znany wszystkim sposób – postanowił odpowiedzieć, że „nawet on by to strzelił”. Cóż, tym razem nie uszło mu to na sucho, a klub we współpracy ze swoim sponsorem zorganizował akcję, w której Marco (wspomniany kibic) miał okazję „pokozaczyć” w rzeczywistości.
Imagine saying, ‘Even I could have scored that goal’ and getting brought to the Olimpico to prove it!
But that’s exactly what happened to Marco, thanks to @HyundaiEurope! ?
#ForTheFans
pic.twitter.com/nCEEqpI6nO— AS Roma English (@ASRomaEN) April 11, 2019
Sytuację na Stadio Olimpico odtworzono niemal identycznie do tej z nagrania, z tą różnicą, że Marco miał dużo więcej czasu i brak presji ze strony obrońców. Pierwszą próbę możemy pominąć, bo jak widać chłopak nie miał zapewnionego odpowiedniego obuwia. W kolejnych trafił w piłkę – w ostatniej było nawet w miarę blisko do bramki – jednak wciąż trudno mówić tu o „spokojnym strzeleniu”.
Zorganizowane wydarzenie odbyło się oczywiście w przyjaznej atmosferze i nikt nie miał na celu udowadniania komukolwiek swoich racji. Marco mógł posmakować atmosfery towarzyszącej wybiegnięciu na murawę Stadio Olimpico, a AS Roma kolejny raz pokazała, że jest jednym z klubów najlepiej prowadzących swoje social media i utrzymujących kontakt z kibicem. Może ten materiał pokaże niektórym „internetowym cwaniaczkom”, że czasem lepiej ugryźć się w język.