Środowy hit w Lidze Mistrzów dostarczył wielu pozytywnych emocji, których kwintesencją był Leo Messi i jego kapitalny strzał z rzutu wolnego. Świat rozpływał się w zachwytach nad Argentyńczykiem, a w tej grupie był także Mario Balotelli. Włoch nawet w nieco kontrowersyjny sposób zabrał głos w sporze pt. „Messi vs Ronaldo”. Teraz się tłumaczy.
– Jeśli mówimy o statystykach, wyglądają tak samo. Ale jako ktoś, kto grał przeciwko nim obu mogę powiedzieć, że w mojej opinii Messi jest nie z tego świata, zawstydzający. Nie ma szans, by być lepszym od niego.
– W odniesieniu do jakości, Messi jest lepszy od każdego. Jestem przekonany, że gdybyście spytali obrońców czy wolą grać przeciwko Messiemu, czy Ronaldo, nie mieliby wątpliwości.
– Messi i Ronaldo są fenomenami, to prawda, ale nie są tacy sami. Gdyby nie było Messiego, Ronaldo byłby najlepszy na świecie. Mam do niego duży respekt, do tego jak trenuje i przyjemnością jest oglądanie tego, jak gra i jak udaje mu się pracować nad swoim ciałem.
– Potem ludzie coś mi zarzucają i twierdzą, że nie mam pojęcia o czym mówię… Rozmawiamy o dwóch najlepszych piłkarzach na świecie. Ronaldo dotknął piłkę trzy razy w meczu z Atletico i zdobył trzy bramki, ale to jego siła.
– Wczoraj (w środę – red.) Messi był decydujący w meczu z Liverpoolem. Statystyki zostawiam dziennikarzom, ale to jak porównywanie Maradony i Pelego. Pele zdobył więcej bramek, ale kiedy Maradona dotykał piłki, to było coś innego – zakończył Balotelli.
Pomeczowe instagramowe story zawodnika z nazwaniem Cristiano Ronaldo „siódemką Juve” budziło pewne kontrowersje. Brak szacunku? Przesadne umniejszanie Portugalczykowi? Teorii było kilka, ale większość z nich stawiało Włocha w pozycji właśnie „głupiego”, „niewiedzącego o czym mówi”. Tą rozwiniętą wypowiedzią Balotelli chyba jednak udowodnił, że na porównywanie Messiego i Ronaldo patrzy dość rozsądnie.