Propozycje włoskich klubów przeszły już niemal do kanonu transferowego rynku. Opłaty ratalne, przeróżne bonusy i dwuletnie wypożyczenia – to zazwyczaj najczęstsze propozycje topowych (rzadko dotyczy to Juventusu) klubów z Serie A. Nie inaczej jest w przypadku Interu i transakcji związanej z Romelu Lukaku.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Saga związana z odejściem Belga trwa już od kilku tygodni. Dyrektor sportowy ekipy z Mediolanu pojawił się w Londynie w zeszłym tygodniu, gdzie oficjalnie rozpoczął negocjacje z angielskim klubem. Kością niezgody jest nadal jednak kwota odstępnego, która znacznie odbiega od wyceny „Czerwonych Diabłów”.
Doniesienia włoskiego oddziału „Sky Sports” informowały jakiś czas temu o transferze złożonym z dwuletniego wypożyczenia, za który łącznie klub z Old Trafford otrzymałby około 63 milionów funtów. Teraz propozycja jest niemalże podobna co do kwoty, ale transakcja miałaby zostać zapłacona za pomocą rat w dwóch lub trzech kolejnych latach. Ponadto zawierałaby pewne bonusy.
Szósta ekipa Premier League oczekuje około 80 milionów funtów i trudno się spodziewać, że zejdą ze swoich wymagań. Dodatkowo okienko w Anglii zamyka się już za trzy tygodnie i nawet jeśli Inter po tym czasie może dokonywać transferów – trudno się spodziewać, że Ole Gunnar Solskjaer pozwoli na te przenosiny bez znalezienia następcy.
Pozyskanie funduszy przez włoski klub na ten transfer komplikuje przede wszystkim sytuacja z Mauro Icardim. W tej chwili brakuje ofert dla krnąbrnego Argentyńczyka, który zagroził strajkiem, jeśli siłą będzie wypychany z klubu. Napastnik poinformował, że nie ma zamiaru wybrać się na przedsezonowe zgrupowanie z drużyną.
Sam Belg jest otwarty na odejście z Manchesteru, ale w przypadku braku sfinalizowania tej umowy, raczej nie powinien mieć żadnych pretensji do swojego obecnego pracodawcy.