Chyba do końca kariery, Loris Karius będzie kojarzony z pamiętnym finałem Ligi Mistrzów. Niemiecki bramkarz miał spory wpływ na końcowy wynik rywalizacji Liverpoolu z Realem. Po tym meczu, Karius trafił do Besiktasu. Jeśli wierzyć samemu zawodnikowi, jego pozycja w świecie futbolu znacząco wzrosła.
Nikt nie wyobrażał sobie, by Loris Karius kontynuował karierę w Liverpoolu. Choć bramkarz mógł liczyć na wsparcie Kloppa w mediach, praktycznie każdy kibic czekał, aż 26-latek opuści Anfield. Czara goryczy przelała się po kolejnym błędzie Kariusa, tym razem w meczu przygotowawczym do sezonu. „The Reds” zrezygnowali z niemieckiego bramkarza, sięgając po goalkeepera z najwyższej półki. Karius trafił na dwuletnie wypożyczenie do Besiktasu. Dodatkowo turecki zespół zagwarantował sobie opcję pierwokupu.
Zarejestruj się z kodem GRAMGRUBO i graj BEZ PODATKU!
Początki bramkarza w nowym zespole nie były łatwe. Loris popełniał błędy, nie będąc kompletnie pewnym punktem drużyny. Zarząd Besiktasu był niezadowolony do tego stopnia, iż w mediach pojawiały się informacje, sugerujące, iż klub może skrócić wypożyczenie zawodnika.
Sam Karius także nie był do końca szczęśliwy. Piłkarz z powodu braku wypłat, popadł w konflikt z władzami Besiktasu, co nie spodobało się kibicom tureckiej ekipy. Sympatycy zespołu postanowili wyładować złość na samochodzie dziewczyny bramkarza, umieszczając pod koniec maja napis „Loser”.
Obie strony (piłkarz kontra klub/kibice) najprawdopodobniej zakopały topór wojenny. Loris Karius przyznał bowiem w jednym z ostatnich wywiadów, iż odrzucił aż pięć ofert, na rzecz dalszej gry w Besiktasie – W tym sezonie, za pośrednictwem mojego agenta dwa kluby z Wielkiej Brytanii oraz trzy zespoły z Niemiec złożyły ofertę. Odrzuciłem jednak wszystkie propozycje. Besiktas jest dla mnie wyjątkowy.
Możemy jedynie zgadywać, jakie drużyny starały się sprowadzić niemieckiego bramkarza do siebie. Biorąc pod uwagę wahania formy zawodnika, trzeba przyznać, że tak duże zainteresowanie zaskakuje.