W przeszłości czarnoskórzy piłkarze wielokrotnie spotykali się z rasizmem na boiskach w Rosji. Idealnym tego przykładem jest Salomon Rondon, który w tamtejszej Premier Lidze wytrzymał zaledwie trzy sezony. Jeszcze mniej w tym kraju może wytrwać Malcom.
Brazylijczyk kilka dni temu oficjalnie został zaprezentowany jako nowy zawodnik Zenitu Petersburg. Taki rozwój wydarzeń nie spodobał się jednak sympatykom rosyjskiego klubu, którzy dali temu wyraz już podczas pierwszego meczu nowego zawodnika. W starciu przeciwko Krasnodarowi ich fani trzymali sztandar z ironicznym napisem: Dziękujemy właścicielom za lojalność wobec tradycji.
Dlaczego ironicznym? Otóż fani Zenitu mają za sobą dość burzliwą historię pod względem akceptowania w swoim składzie innych kultur. Ich stowarzyszenie jakiś czas temu opublikowało manifest zatytułowany „Zenit i czarni piłkarze”, w którym padło wiele mocnych słow na temat zakupu czarnoskórych piłkarzy.
– Nie jesteśmy rasistami i dla nas brak czarnych graczy to tylko ważna tradycja, podkreślająca tożsamość klubu i nic więcej. Nigdy nie byliśmy mentalnie związani z Afryką, jak z Ameryką Południową, Australią czy Oceanią. Nie mamy absolutnie nic przeciwko mieszkańcom tych i innych kontynentów, ale jednocześnie chcemy, aby gracze byli z nami związani.
To nie pierwszy raz, gdy Rosja jest zaangażowana w skandale rasistowskie, czy to na poziomie klubowym, czy międzynarodowym. W ubiegłych rozgrywkach Ligi Europy w kierunku piłkarza Chelsea, Calluma Hudsona-Odoia, padły obraźliwe słowa na tle rasowym. Grzywnę w wysokości 22 tysięcy funtów otrzymała także narodowa kadra na miesiąc przed mundialem w Rosji, po tym jak sympatycy „Sbornej” obrażali Francuzów.
Kataloński dziennik „Sport” donosi, że sytuacja z Malcomem może doprowadzić nawet do sprzedaży zawodnika w styczniowym okienku transferowym. Trzeba przyznać – kariera skrzydłowego w ostatnim czasie to istny rollercoaster.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!