Michał Jonczyk strzelał bramki dla Górnika Zabrze w Ekstraklasie, gdzie poznał Arkadiusza Milika. Kontakt utrzymują do dziś z tym, że jeden gra w Napoli, a drugi musiał przerwać karierę ze względu na kontuzje. Z byłym zawodnikiem m.in. Widzewa Łódź porozmawialiśmy o kontuzji napastnika Napoli.
Uraz mięśnia przywodziciela. Początkowo mówiło się, że kontuzja nie jest poważna, ale zaczęły się pojawiać doniesienia, że w trzeciej kolejce Serie A Arkadiusz Milik także nie zagra. Czy to czas, by zacząć się martwić?
Co prawda czas rekonwalescencji Arka się wydłuża, ale nie obawiałbym się o jego powrót na boisko. Uraz mięśnia przywodziciela nie ma nic wspólnego z kolanem, więc trzeba spokojnie czekać. Tym razem to typowa kontuzja, która dotyka wszystkich zawodowych graczy. No może poza Robertem Lewandowski, ale to nie człowiek, a maszyna.
Sam miałeś zerwane więzadła cztery razy. Czy mniejsze urazy, które pojawią się w karierze, powodują obawy w głowie piłkarza?
Wydaje mi się, że doświadczenie bardziej pomaga, niż szkodzi. Co więcej Arek na pewno jest bardziej świadomy swojego ciała, niż przed dwukrotnym zerwaniem więzadeł. Potrafi reagować, gdy zaczyna się coś dziać.
Z drugiej strony niby błaha kontuzja, a powrót na boisko cały czas się wydłuża. Biorąc pod uwagę wcześniejsze poważne kontuzje, Arek może być coraz bardziej sfrustrowany.
Nie wydaje mi się, ponieważ Arek na pewno został poinformowany, że taka kontuzja jest bardzo trudno do pełnego wyleczenia. Przykładowo mój bardzo dobry kolega, Bartek Szeliga, który gra w GKS Tychy, leczył taki uraz pół roku. Na szczęście teraz już gra, ale w trakcie leczenia zawsze „coś go pociągnęło” i powrót na boisku się wydłużał.
Nie jestem lekarzem, ale z doświadczenia boiskowego oraz od kolegów wiem, że stosuje się w przypadku takich kontuzji powrót o dwa tygodnie później, niż wcześniej. Miejmy nadzieję, że Arek niebawem wróci i zacznie strzelać bramki, jak w poprzednim sezonie.
Nie zdziwiło cię, że Jerzy Brzęczek nie powołał nikogo w miejsce Arkadiusza Milika?
Nie bardzo, ponieważ Robert Lewandowski jest w gazie, a Krzysztof Piątek także udowodnił, że potrafi strzelać bramki w reprezentacji. Do tego można rotować pomocnikami, co daje pewien komfort selekcjonerowi.
Fot. YouTube
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!