Trudno w naszej kadrze o pozytywy, prawda? Wielu zawodników, którzy są w niej od lat, bardzo często rozczarowują. Nowi? Miewają przebłyski, ale w większości pokazują, że to jeszcze nie „to”. Czekamy z utęsknieniem, by w końcu pojawił się ktoś nowy, kto wniesie coś pozytywnego i widocznego.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale jako kogoś takiego można powoli zacząć postrzegać Krystiana Bielika. W dzisiejszym meczu, w którym delikatnie mówiąc nie zachwyciliśmy, postanowiliśmy obserwować właśnie nowego zawodnika Derby County.
Przypomnijmy – 21-latek wystąpił w dorosłej kadrze drugi raz, po raz pierwszy znalazł się natomiast w wyjściowym składzie. Biorąc pod uwagę moment, w jakim „kopnął” go ten zaszczyt, Bielik dał radę. Trudno wejść do drużyny, w której nie funkcjonuje praktycznie nic, w której trener wpuszczając cię do boju mówi tylko „Krystian próbuj”.
W meczu z Austrią Polak grał na pozycji, która w ostatnim czasie nie jest jego podstawową. Bielik w klubie występuje na pozycji stopera, a niezłe czucie gry w środku pola wynika z pozostałości po czasach „młodzieńczych”. Co do występu, w którym towarzyszył Grzegorzowi Krychowiakowi, można mieć mieszane odczucia, choć całość należy ocenić na plus.
Z jednej strony duża pewność siebie, zero „tremy debiutanta”, z drugiej momentami pewna nonszalancja, która mogła zakończyć się naprawdę źle. Czy jednak nie tego potrzebujemy? Mówi się, że kto nie ryzykuje, ten się nie uczy. Krystian Bielik nie jest zawodnikiem, który po wejściu na murawę nie wytrzymuje presji, gra zachowawczo i pozbywa się piłki, kiedy tylko może. A patrząc na wielu z naszych zawodników, można odnieść właśnie takie wrażenie.
Co odnotowaliśmy u 21-latka? Mieliśmy pokazanie się w ofensywie z prawej strony i próbę dośrodkowania, mieliśmy zabawę w tylnych formacjach i nieco niepotrzebnego strachu, mieliśmy parę fajnych krosowych przerzutów, odważnych wejść z piłką, mieliśmy także niezłe przestawienie rywala i próbę strzału. W samej końcówce Krystian Bielik obejrzał żółtą kartkę, choć po jego wślizgu najpierw trafiona została piłka. Arbiter najwidoczniej zakwalifikował samo wejście jako zbyt ostre, bądź dopatrzył się faulu drugą nogą, która została z tyłu.
Cudów nie będzie od razu, szczególnie jeśli myślimy jedynie o jednostkach. Nie da się jednak nie odnieść wrażenia, że kadrze pod względem mentalnym przydałoby się kilku takich Bielików, na różnych pozycjach.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!