Błędna polityka klubu, złe wybory, złe transfery, złe decyzje… Jest wiele czynników, które składają się na osiągnięcie sportowego dna lub przynajmniej zbliżenia się do niego. Jednym z tych klubów jest VfB Stuttgart, który przyzwyczaił nas do swojej obecności w Bundeslidze. Po rozczarowującym sezonie 2o18/2019, musi jednak znów się o nią bić.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!
Mistrz Niemiec z sezonu 2006/2007 ostatnich lat nie może zaliczyć do udanych. Klub, który od założenia Bundesligi jedynie trzy sezony spędził na jej zapleczu (teraz jest czwarty), balansuje na krawędzi tych dwóch poziomów, będąc za słabym na elitę i za mocnym na 2. Bundesligę.
Po dziewięciu kolejkach obecnego sezonu Stuttgart wraz z Hamburgiem pewnie kroczą po awans, jednak to nie znaczy, że wszystko zawsze przebiega idealnie. W piątkowy wieczór „Die Schwaben” doznali pierwszej porażki w sezonie i miała ona miejsce w niezwykłych okolicznościach.
Stuttgart podczas domowego starcia z SV Wehen Wiesbaden był przy piłce aż przez… 84,5% czasu gry, ustanawiając przy tym rekord ligi. Statystyka strzałów? 29-7. Stuttgart po utracie bramki w 3. minucie już w 11. doprowadził do wyrównania, niestety po kolejnych siedmiu było 1:2. Było bardzo dużo czasu, by odwrócić losy spotkania, ale jak wiadomo, szczęście czasem po prostu się odwraca…
When the Football god does NOT want you to win. #VfBSVWW pic.twitter.com/0frm7tSXfh
— Dennis (@DennisZZZSport) October 4, 2019
Przysłowiowa „obrona Częstochowy”, z drugiej strony bezskuteczne uderzanie głową mur. Ile takich przypadków widzieliśmy już w przeszłości? Właśnie w tym tkwi całe piękno futbolu. Nie zawsze by wygrać mecz, musisz być lepszy, czy efektowniejszy. Piłka to gra błędów – tym razem Stuttgart mimo kolosalnej przewagi popełnił ich nieco więcej, niż rywal.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!